Szukaj na tym blogu FAS

piątek, 9 maja 2014

Pełne zaskoczenie tego się nie spodziewałam

Wczorajszy dzień był trochę ciężki , może dla tego że jeszcze dobrze nie zregenerowaliśmy się po środzie . Rano pojechaliśmy na badania jak zwykle była kolejka i nużący czas oczekiwania sprawiał że bardzo się nam nudziło . Młody był bardzo zdenerwowany i nawet przerażony cały czas mówił jak katarynka . W końcu jak było po wszystkim odetchnął z wielką ulgą - no nic nie bolało byłem dzielny . Mówiąc szczerze ja też byłam zadowolona z Jego zachowania . Kiedy przyjechaliśmy do domu syn zjadł i  zażył swoje leki , zdziwiłam się kiedy stwierdził że się trochę zdrzemnie . Musiał być bardzo zmęczony bo prawie resztę dnia przespał i nawet z tatą nie miał ochoty rozmawiać zapytał się tylko - sobota jest za niedługo to się będę z tatą widział ?

Kiedy Młody spał ja poszłam do sklepu na małe zakupy i wykorzystując że nie ma klientów zaczęłam przepraszać właściciela za wczorajsze zachowanie mojego nastolatka . Moje zdziwienie było niesamowite kiedy usłyszałam - ja się nie gniewam On miał gorszy dzień i wyładował swoje emocje . Ja Go bardzo lubię i znam a za chorobę nikt nic nie może . Podziękowałam za zrozumienie i w tym momencie się jeszcze bardziej zdziwiłam bo Pan mi wręczył mały upominek to dla Pani i Syna

Pierwszy raz się spotkałam z taką reakcją

JednaZwielu

środa, 7 maja 2014

czy można pogodzić dwie strony medalu ???

Maj jest moim ulubionym miesiącem przynajmniej tak było do tej pory . Spacery wśród zieleni , jazda Młodego na hulajnodze albo rowerze , jednym słowem dużo przyjemności . Jednak do przyjemnych rzeczy doszło kilka wizyt lekarskich a niestety wszędzie trzeba odstać i nigdy nie wiadomo co się usłyszy , jeszcze testy w poradni pedagogiczne . Tymi dodatkowymi zajęciami mamy zajęty maj i czerwiec . Już się cieszę ;)  , dzisiaj tylko trzy godziny u otolaryngologa chwila przerwy na dojazd i rehabilitacja . Kiedy wróciliśmy do domu to już nic się nie chciało , gdyby syn jeszcze cały czas nie marudził a na koniec nie obraził człowieka w sklepie to może i by było nie źle , a tak w sklepie mało zawału nie dostałam , marudzenia wszyscy mieli serdecznie dosyć . Jutro powtórka z rozrywki bo trzeba pojechać na badania .

Pani doktor dzisiaj wyjaśniała że nie kupujemy do uszu żadnych czyszczących preparatów - rozmowa wzięła się z tego że pani w szkole tłumaczyła synowi jak ma czyścić uszy i co mama ma kupić. Lekarka była zdziwiona że szkoła wchodzi w jej kompetencje i zamiast zajmować się zdrowiem musi tłumaczyć takie rzeczy .

Mówiąc szczerze ja dalej nie rozumiem pracy tej szkoły :( nie bardzo wiem na czym się skupia . Nie rozumiem dlaczego wchodzi w role rodzica , do tego nie współpracuje z rodzicami a przynajmniej ze mną , i jeszcze rozwala mi plan zajęć z dzieckiem .  No cóż jak nazwać któryś już plan lekcji w ciągu jednego roku szkolnego , tym razem jest tak ustawiony że ani jedna rehabilitacja nie pasuje . Nie bardzo wiem o co chodzi bo szkoła ma zgłoszone że syn chodzi na zajęcia do OREW i nie wiem czy mam napisać kolejne pismo czy zrezygnować z rehabilitacji . Jak będę miała prawo wyboru to zwolnię Młodego za szkoły ,bo załatwienie OREW po przerwie graniczy z cudem . Nie wiem kto zmienił mi wizytę w poradni pedagogicznej gdzie sama ustalałam termin i na majowy się nie zgadzałam , informacja została podana w zeszycie od syna przez wychowawczynię . Kto jest autorem zmian nie wiem jednak znowu muszę rezygnować z rehabilitacji żeby zgłosić się do poradni , przecież to tak nie powinno być o co tu w tym wszystkim chodzi . Ze szkoły mój nastolatek przychodzi wiecznie z jakimś problemem , a to włosy są za długie a to za tłuste , to znowu z paznokciami coś nie tak , teraz jeszcze doszły uszy . Może ja jestem głupia ale to chyba moja rola żeby dziecko było zadbane a nauczycieli żeby było wyedukowane . Przykro mi ale na temat umiejętności szkolnych nie bardzo mogę się wypowiedzieć , a bardzo bym chciała . Młody przez cały rok szkolny nie wiem czy aby miał dziesięć zadań domowych , do ani jednej klasówki też się nie uczył , a oceny są różne . Mam nie odparte wrażenie że siedem lat ciężkiej pracy syna , nauczycieli z poprzednich szkół i mojej jest marnowane . Młody za to po szkole zachowuje się tak jak jego koledzy w szkole , kiedyś mi powiedział Im wolno to dlaczego mnie nie wolno . Moja odpowiedź bo Ty nie jesteś Oni była mało przekonująca, a jak się zachowuje w szkole nie wiem do tej pory było nie źle.

Moim zdaniem nie byłoby tylu pytań, jak by współpraca była właściwa , bo to wszystko jest do rozwiązania , jak dwie strony są ZA

Ten wpis nie jest chęcią oszkalowania  szkoły tylko pokazania jak widzi rodzic edukację szkolną .

Moja prośba do nauczycieli uczących dzieci chore na zespół FAS  , One potrzebują dużo zrozumienia ta choroba u każdego dziecka może przebiegać inaczej jednak większość jest bardzo wrażliwa na słowa , gesty, nie podważajcie autorytetu rodziców bądź lekarzy . Na pewno nikt by nie chciał żeby był podważany autorytet nauczyciela więc niech to działa w dwie strony

JednaZwielu