Znacie taki slogan " Jak ja ciebie dobrze rozumiem " Faktycznie będą takie osoby które rozumieją ale uwierzcie będzie ich nie wielu.
A czemu ???
Zwyczajnie rozumieją nas osoby które przeżywają podobne sytuacje lub chorują na tą samą chorobę i też się może okazać że będziemy rozumiani nie do końca.
Tą smutną prawdę uświadomiła mi dwadzieścia lat temu moja umierająca siostra było to jedno z ostatnich zdań jakie do mnie wypowiedziała " Pamiętaj ludzie nie rozumieją co przeżywasz, co czujesz oni nie znają twojego bólu, wiem też ci tak mówiłam ale teraz dopiero wiem co czujesz i jak ty żyjesz"
Smutna prawda jest ciągle aktualna nie dawno powiedziałam to swojej mamie. " Mamo chorujesz na to samo a nie rozumiesz co ja czuję " No niestety mama ma łagodniejszą wersję tej choroby i kompletnie nie rozumie co ja czuje jak się czuję itd.
No tak tylko jak nie rozumie mama to kto ma zrozumieć???
Ktoś powie do czego zmierzam ???
No właśnie wiem tyle o FAS i cóż z tego przecież to nie ja choruje, to choruje moje dziecko.
Ja znam teorię nie mam jego mózgu, staram się pomóc, zrozumieć, jak najwięcej się dowiedzieć, żeby mu pomóc ale nie mogę zrobić nic więcej.
Fajnie się takie rzeczy pisze na spokojnie ale kiedy trwa atak agresji, złości i emocje biorą górę, każdy powie człowieku co się z tobą dzieje, co w tej głowie się roi.
Wiadomo w momencie trwania ataku nic się nie dowiemy, jednak po ataku też się nie dowiemy bo brak takich umiejętności.
Syn nie jest wstanie nazwać emocji które mu towarzyszą w tym momencie.
Każdy kto to przeżywa wie jak trudno w tych chwilach zachować spokój, każdemu towarzyszą emocji, złość na siebie, co zrobiło się źle, dlaczego tak się dzieje, ile jeszcze wytrzymam, jak można jeszcze pomóc, a może mamy załatwiać inne miejsce dla dziecka.
To są z reguły pytania bez odpowiedzi.
Nie wyobrażam sobie żebym miała synowi znaleźć nowe miejsce na życie np. DPS złoszczę się denerwuję, płaczę jak syn ma atak ale serce by mi pękło jak by miał odejść do takiego miejsca.
Nie wiem nawet czy by rozumiał co się dzieje.
Wiem że ludzie podejmuję takie decyzje i nie ma prawa nikt ich oceniać, bo to są trudne decyzje, nikt nie chodzi w ich butach.
Problem polega na tym że nie rozumiemy a nie że mamy brak wiedzy. Bo wiedza to jednak powoli za mało.
Wiedzieć a zrozumieć to dwie różne sprawy. Mój syn ma bardzo dużo zalet a większość patrzy na niego z pryzmatu niepanowania nad emocjami.