Większość kobiet ma instynkt macierzyński , ale dobrze jest jak jest we właściwym czasie i trwa nie za długo . Masakrą jest kiedy przychodzi koło sześćdziesiątki . Kiedy dzieci są już dorosłe powinny żyć własnym życiem a nie mieć mamuśkę za plecami (za uchem ) .
No tak do czego zmierzam ?
Ciągle uważam że dla dobra dziecka można wiele zrobić ale czasami nawet „ wiele” nie wystarczy .
Kiedy między mną a byłym dochodzi do poważnej rozmowy na temat syna i ustalimy jakiś konkret , to za chwilę On rozmawia z mamuśką i już wszystko odwrócone do góry nogami .
Oczywiście najbardziej cierpi Młody .
Od jakiegoś czasu syn chce spędzać dużo czasu z tatą ,nie bardzo wiem o co chodzi bo kiedy przyjeżdża od ojca to jest lista skarg i narzekań .
Pewnie mogłabym zabronić jeździć tylko co by to dało – oprócz tego że miał by do mnie pretensje .
Problem polega na tym że Młody z tatą, pomimo pobytu nawet kilku dniowego ,spędza bardzo mało czasu a pozostaje z babcią ( a tych dwoje samych nie należy zostawiać ) . Moje dziecko ma daleko do anioła chyba że z rogami a o ex teściowej to już lepiej pomilczę bo i ręce opadają i głowa od jej zachowań boli . A tatuś nie widzi żadnego problemu .
Mój były mąż jest z nieodciętą pępowiną i liczy się tylko zdanie mamuśki ,nie ukrywam że na pewno jest Mu z tym bardzo wygodnie , tylko gdzie w tym wszystkim jest Młody ?
Na feriach był u nich kilka dni przyjechał chory ( znowu ) i co usłyszałam że Oni nie są niczemu winni a ja ciągle mam pretensje a to jest po prostu pech . No cóż można pechem nazwać wstawanie wczesne i chodzenie z tatą do pracy gdzie i owiać może i przemarznąć zimową porą można , chodzenie po lesie kiedy odwilż w butach zamszowych , to faktycznie jest pech – bo pogoda sprawiła figla i nikt nie pomyślał , a cóż powiedzieć o basenie kiedy się człowiek nie do suszy bo już pędzi nie wiadomo gdzie i po co . No ale to ja się czepiam a Oni nie winni . Tylko urwis był przeziębiony a ja się śmieję ale przez łzy że przez szesnaście lat na syna bakterie się nie uodporniłam bo teraz to i ja leżę ze świszczącymi oskrzelami i rozwalonymi migdałami . Tylko jest jedno ale komu mama ma dać L4 ? chyba sama sobie a obowiązki i tak trzeba wykonać .
Do tej pory starałam się iść na ugodę ale chyba pokaże byłemu że mogę być wredna - tylko czy to do niego dotrze ?
Co do młodego On jest jak sinusoida z jednej strony potrafi być bardzo mądry i grzeczny , widząc co się wokoło dzieje ( rozróżnia dobro od zła ) , a z drugiej potrafi bardzo dopiec po obrażać , nie liczyć się z nikim - zachowywać się tak jak by świat kręcił się tylko wokół jego osoby . Raz anioł raz diabeł wcielony
Teraz w piątek maszeruje na stadion kibicować i sam już o tym przypomniał .
Zrobił mu się dodatkowy problem bo jak wie co mamy zaplanowane to nie zawsze wie gdzie chce być czy u taty czy w domu – a nie modę być i tu i tu ?