Już po wizycie u lekarza w PzP .
Jak rano wstałam i zobaczyłam co się dzieje za oknem to się odrobinę przeraziłam . No cóż przecież 20km na godzinę też morza jechać, kiedy dotarliśmy w ostatniej chwili na miejsce okazało się że do lekarza jest poślizg . Młody tradycyjnie zaczął marudzić i zwracać na siebie uwagę . Kiedyś się denerwowałam a teraz siedzę i nie reaguję sam się uspokaja po czasie.
Po jakiejś dłuższej chwili zostaliśmy poproszeni do gabinetu , siedziała pani w średnim wieku , wyglądając na bardzo stanowczą i oschłą osobę . Po chwili rozmowy moje pierwsze wrażenie się potwierdziło . Pani doktór jest bardzo konkretna żadnych zbędnych słów , pytanie - odpowiedź . Wizyta trwała krótko ,następna z trzy miesiące i mam przynieść formularze na nauczanie indywidualne na następny rok szkolny i na orzeczenie o niepełnosprawności .
Lekarka zmieniła część leków inne zostawiła i dokładnie wysłuchała jak podaje leki nie zwiększając Młodemu dawki , była dosyć zdziwiona moim pomysłem ale go nie skrytykowała , tylko stwierdziła skoro działa to będziemy tak robić dalej .
No cóż może ta zmiana lekarza wyjdzie nam na dobre