W tym tygodniu rozmawiałam z tegoroczną maturzystka oczywiście temat przewodni szkoła , a raczej wspomnienia. Zaczęliśmy porównywać jak to kiedyś bywało ile czasu zajęło przygotowanie materiałów do wypracowania a teraz internet rozwiązuje wszystko . ;-)
Młoda się śmieje :lol: ale ciociu tylu plagiatów nie było , a teraz nawet pisząc oddzielnie wypracowanie ,kiedy wszyscy korzystają tylko z wikipedii wychodzi takie same zadanie i " pałka "murowana :lol:
Rozwiązanie jest proste trzeba poczytać więcej i dalej niż tylko pierwsza strona google
To w takim razie jak to takie proste to czemu jest tak dużo z tym problemu, a to magisterki , prace dyplomowe , nawet niektórzy blogerzy za bardzo się inspirują :cry:
Ciociu wiele osób nie widzi problemu że kopiują i zabierają czyjąś myśl , pomysł ,wydaje im się że wszystko jest dozwolone
Wiesz ja myślę że to chamstwo czytam bloga kobiety która pisze wiersze i nie wyobrażam sobie je kopiować bez jej zgody albo zmieniać swojego bloga na opowiadania pisane wierszem . Mój blog to rodzaj pamiętnika i nie bardzo bym sobie życzyła plagiatów .
Ciociu nikt sobie nie wyobraża ale jednak większość nie widzi problemu
Wiesz ja widzę i szlak mnie trafia :oops: na taki rodzaj złodziejstwa, każdy powinien pracować na siebie.
JednaZwielu
Szukaj na tym blogu FAS
czwartek, 29 maja 2014
poniedziałek, 26 maja 2014
Cierpliwość , cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość
Syn od urodzenia jest alergikiem , a to kicha i psika , a to znowu jego skóra się buntuje. Szukanie alergologa okazało się niełatwe przez pierwsze lata trochę żeśmy ich pozmieniali . Alergia tak doskwierała że zaczęły się nawracające zapalenia uszu . Pediatra rozkładał ręce, alergolog szukał pełnych objawów a laryngolog chciał wycinać migdałki . W końcu mi się przypomniała a w zasadzie mojej mamie doktor Beata, pamiętałyśmy że jest świetnym lekarzem ale nie wiedziałyśmy gdzie przyjmuje . Po poszukiwaniu za pomocą poczty pantoflowej Młody z babcią powędrowali do przychodni . Nie mogłam wędrować ja bo lekarka mnie nie znała tylko moich rodziców a zależało nam żeby syn nie czekał tylko był od razu przyjęty i leczony . Nie pomyliłyśmy się na koniec dnia lekarka przyjęła babcię z wnuczkiem . Okazało się że Młody prawie nie ma migdałów i nie ma co wycinać za to jest co leczyć . Nasza lekarka jest świetnym fachowcem w dwóch dziedzinach i jest otolaryngologiem ( alergolog i laryngolog ) dla nas to idealna sytuacja . Jeździmy już dziesięć lat do Niej i zawdzięczamy bardzo wiele . Upiekła nam się operacja i to nie tylko migdałów ale i uszu , Syn nie stracił słuchu . Jednak jest jedno ale do naszej lekarki trzeba mieć może cierpliwości , albo się toleruje Jej sposób pracy albo się z nią trzeba rozstać pogodzić się nie da . Już same czekanie na wizytę wymaga spokoju średnio dwie godziny poślizgu i nie należy się spóźnić bo jak wyczyta nazwisko i nas nie ma to już nieprzyjmnie . Nasz generał rządzi i dzieli jest bardzo wymagająca , sytuacja która mnie wyprowadza z równowagi to jak się ze mną na coś umówi i później zapomina . Jej sławetne hasło podrzuć mi te wyniki w czwartek to porozmawiamy i co przyjeżdżasz , przynosisz i słyszysz - opieprz na całą przychodnię ja nie mam czasu nie jesteś jedyna . Ile razy podniosła mi ciśnienie teraz po latach załatwiam to inaczej . Jednak GENERAŁOWI wybacza się wszystko w poczekalni się śmiejemy gdzie drugą taką znajdziemy
JednaZwielu
JednaZwielu
Subskrybuj:
Posty (Atom)