Nowy Rok rozpoczęty i to różnie . Dobre i złe wiadomości na przemian . Pierwszego stycznia wieczorem babcia wylądowała w szpitalu ( ja Jej wieku nie do leżę a co dopiero dożyję )
Dobra wiadomość po ponad trzech latach dopięłam swego i wspólnota nareszcie zgodziła się na izolację poziomą fundamentów . Dla mnie sprawa bardzo istotna , bo w końcu mam szansę wyplenić wilgoć z mieszkania .
Od kilku miesięcy planuję konferencję dotyczącą FAS i projekt już bardzo przyśpiesza . A mnie adrenalinka rośnie .
Podoba mi się że i Młody i XXX zarażony moim pomysłem .
Syn w nowym roku jak na razie ma bardzo dużo bodźców i tak ma problem z ogarnięciem samego siebie a my powoli też dostajemy fiksium dyksim hahaha .
Oczywiście uczyć Mu się wcale nie chce , nie ma takiej potrzeby . Od końca grudnia jest na nowych lekach , mam nadzieję że w końcu będzie dobrze .
Miałam teraz trochę czasu i pobuszowałam znowu po internecie . Niestety to co przeczytałam nie bardzo mi się podoba ( oczywiście nie mówię o polityce tylko o podejściu do FAS )
Nie wiem z czego wynika uprzedzenie do tej choroby , ale jest ono faktem .
Należy pamiętać że Fas to zespół chorobowy i każde dziecko choruje inaczej . Oczywiście pamiętam że nie diagnozuje się go prosto , ale obserwując dziecko można Mu pomóc . Zawsze są jakieś deficyty i należy zwrócić na nie uwagę , czasami pomoże wychowawczyni , czasami lekarz , mówiąc a zwróciła pani uwagę na ......
Myśmy nie mieli diagnozy a Młody prawie od początku miał orzeczenie o potrzebie nauczania dostosowanego do jego możliwości .
Myślę że nie należy za bardzo się sugerować tym co jest pisane w sieci . Każdy musi podjąć swoją indywidualną decyzję.
Jeżeli to zdanie jest prawdziwe to strach się bać „ Pani doktor ......... jak tylko słyszy że matka piła to od razu stwierdza FAS „
Z taką lekarką to ja bym nie chciała współpracować . Wypicie jednego kieliszka nie musi oznaczać fasu .