Młody widzi świat po swojemu niekoniecznie tak jak my . Podobno w szkole jest wszystko dobrze , szuka kontaktu z rówieśnikami nie stwarza problemów . I to jest jeden świat , szkoły. Drugi to ten który znam ja i jest przeciwieństwem tego pierwszego . Syn przychodzi wściekły naładowany agresją ,rzuca plecakiem i w kółko narzeka co kto zrobił , powiedział to są całe litanie . Skarży się wszystkim dookoła, pani w sklepie , babci , tacie, pani doktor . To są jego dwa światy i pewnie obydwa prawdziwe a jakże inne. Może to moja wina że są dwa bo ciągle tłumaczyłam i tłumaczę czego w szkole nie wolno robić że trzeba być koleżeńskim a jak jest coś nie tak to należy to powiedzieć pani nie wolno nikogo bić. Może w ten sposób zbudowałam „ idealny„ świat szkoły przynajmniej na pozór. Młody do szkoły nie chce chodzić a to brzuch boli , a to śpi po naście godzin i nie można Go dobudzić. Innym pomysłem jest nie branie leków bo a nóż alergia doprowadzi co najmniej do infekcji. W taki sposób chodzi do szkoły w kratkę. Jak mamy wizytę u specjalisty to ja się zastanawiam ile znowu spędzę czasu w przychodni a Młody jak fajnie do szkoły nie idę .W ostatnim wpisie napisałam że „ Od wczoraj przeżywa sytuację że kolega z klasy złamał nos w szkole podczas bójki , okazało się że nos złamany w dwóch miejscach a do tego była potrzebna operacja. „ Młody człowiek tak to widział i tak to przedstawił ,podobno było inaczej bo był to wypadek i nikt tego nie zrobił specjalnie. To jest prawda że nie wolno oceniać ale ja będę się upierać przy swoim że nie oceniam tylko próbuję zrozumieć. A ja jestem w dwóch światach co wcale nie jest łatwe. Nie mogę podejść do sprawy że Młody wszystko widzi źle i tylko On się myli i we wszystkim przesadza. Nie mogę też podejść do sprawy w drugą stronę muszę to wyważyć co wcale nie jest proste. Napiszę to po raz kolejny o zespole FAS ciągle za mało się wie ciągle jest problem ze zrozumieniem bo co ten człowiek miał na myśli. Ktoś powie bo Młody kłamie a ja powiem że nie On niestety inaczej odbiera świat po swojemu od specjalistów słyszę że to ja mam Go zrozumieć. Ok. ja mogę to robić do końca swego życia ale co z resztą świata jak świat ma odbierać Młodego kiedy mało kto wie na czym polega jego choroba. Przecież niedawno rozważaliśmy z lekarką co do nauczania domowego. A dla czego Syn odbija swoje zachowanie w domu i na najbliższych , psycholog wytłumaczył mi to tak bo jest bezpieczny i nie może cały czas kontrolować emocji
Tych których obraziłam poprzednim wpisem Przepraszam nie miałam takiego zamiaru
JednaZwielu