Mamy rok pandemii izolacji społecznej, nasze życie się zmieniło ale czy na pewno ???
Izolacja społeczna osób niepełnosprawnych trwa latami i nikt się nie przejmuje - wbrew pozorom my niepełnosprawni nie narzekamy zwyczajnie dostosowaliśmy nasze życie do sytuacji.
Młody dalej nie chodzi do ośrodka przyzwyczaił się do nowego rytmu dnia, nauczył się korzystania z komunikatora internetowego i pisze sobie z koleżankami a to z nauczycielką
Ma swoją muzykę
Lubi chodzić do sklepu ale tam zakłada maskę z filtrem i nie narzeka chociaż ma astmę
Niestety trzecia fala pandemii a my mamy już lekarzy i to w gabinecie - więc jest mamo zadzwoń przełóż tą wizytę, czyli dalej strach
On się izoluje a inni w góry na nartach i się nie boją i tak się zastanawiam kto ma więcej rozumu.
Oczywiście Młody ma swoje ataki złości a nawet agresji ostatnio zrobił sobie śmietnik za drzwiami w pokoju tak żeby nikt nie widział i nie potrafię go przekonać że mamy kosz w kuchni. Codziennie jak wstaje robi w tym miejscu porządek i znów zbiera śmieci przez cały dzień
Powoli zaakceptował rehabilitację domową daleko do ideału ale najważniejsze że ćwiczy.
Teraz jednak będą jego nerwy mocno wystawione na próbę bo w naszym budynku będzie wielomiesięczny remont a dźwięki wiertarki, młotka itd. są dla niego nie do zniesienia.
Niestety czytanie czy pisanie to już dawno jest dla niego nie ważne.
Przestałam wymagać nie chcesz to nie - mogę tylko zachęcić czy przypomnieć. Jednak napinka szkolna już dawno minęła.
Młody przestał oglądać wiadomości i informacje o Covidzie - nareszcie bo to mu nie służyło a faktycznie ciągle straszą a ci co rozumieją sytuację to przestrzegają zasad a pozostałych nic nie przestraszy do puki się sami nie przekonają.