Początek roku to czas podsumowań dla mnie też 2012 rok zapamiętam jako czas zmian.Były mąż wyprowadził się z dniem 1-go marca kiedyś z naszego potem decyzją sądu z mojego mieszkania(trzy pokojowego) półtora roku po rozwodzie.W czerwcu mieszkałam już na moim malutkim mieszkanku (z którym więcej problemów niż radości )do końca sierpnia zrealizowałam wszystkie punkty z podziału majątku i stałam się wolna od przeszłości przynajmniej tak mi się wydawało.
Młody wkroczył w 2012 rok jako średni uczeń 5 tej klasy mając chęć do nauki radość życia.Rozumiał co się w domu dzieje tak przynajmniej się wydawało.Kiedy tata się wyprowadzał nie zrobiło to większego wrażenia na Młodym, stał się spokojny i uśmiechnięty a ja niczego złego nie podejrzewałam.Kiedy zaczęło się zawirowanie z realizacją ugody dotyczącą podziału dorobku życia nie miałam czasu do syna.Między czasie zrobiłam mu badania była na wywiadówce ale to nie była pełna uwaga poświęcona dziecku. Młody skończył rok szkolny jeszcze z dobrym świadectwem ale odnosząc się do mnie coraz gorzej.Od września syn choruje na okrągło okazało się że trzeba zmienić szkołę, czekamy na orzeczenie o nauczaniu indywidualnym.Dowiedziałam się od Młodego że jest na mnie zły że zmieniłam mieszkanie, na tatę że o nas nie dbał i wolał kolegów jednym zdaniem wszystko odbiło się na Młodym
Myślę że jego złe zachowanie między innymi wynika z rewolucji w naszym życiu.
2013 ROK PRZYJMUJE JAKO POZYTYWNE WYZWANIE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE MUSI BYĆ
JednaZwielu