Maj jest moim ulubionym miesiącem przynajmniej tak było do tej pory . Spacery wśród zieleni , jazda Młodego na hulajnodze albo rowerze , jednym słowem dużo przyjemności . Jednak do przyjemnych rzeczy doszło kilka wizyt lekarskich a niestety wszędzie trzeba odstać i nigdy nie wiadomo co się usłyszy , jeszcze testy w poradni pedagogiczne . Tymi dodatkowymi zajęciami mamy zajęty maj i czerwiec . Już się cieszę ;) , dzisiaj tylko trzy godziny u otolaryngologa chwila przerwy na dojazd i rehabilitacja . Kiedy wróciliśmy do domu to już nic się nie chciało , gdyby syn jeszcze cały czas nie marudził a na koniec nie obraził człowieka w sklepie to może i by było nie źle , a tak w sklepie mało zawału nie dostałam , marudzenia wszyscy mieli serdecznie dosyć . Jutro powtórka z rozrywki bo trzeba pojechać na badania .
Pani doktor dzisiaj wyjaśniała że nie kupujemy do uszu żadnych czyszczących preparatów - rozmowa wzięła się z tego że pani w szkole tłumaczyła synowi jak ma czyścić uszy i co mama ma kupić. Lekarka była zdziwiona że szkoła wchodzi w jej kompetencje i zamiast zajmować się zdrowiem musi tłumaczyć takie rzeczy .
Mówiąc szczerze ja dalej nie rozumiem pracy tej szkoły :( nie bardzo wiem na czym się skupia . Nie rozumiem dlaczego wchodzi w role rodzica , do tego nie współpracuje z rodzicami a przynajmniej ze mną , i jeszcze rozwala mi plan zajęć z dzieckiem . No cóż jak nazwać któryś już plan lekcji w ciągu jednego roku szkolnego , tym razem jest tak ustawiony że ani jedna rehabilitacja nie pasuje . Nie bardzo wiem o co chodzi bo szkoła ma zgłoszone że syn chodzi na zajęcia do OREW i nie wiem czy mam napisać kolejne pismo czy zrezygnować z rehabilitacji . Jak będę miała prawo wyboru to zwolnię Młodego za szkoły ,bo załatwienie OREW po przerwie graniczy z cudem . Nie wiem kto zmienił mi wizytę w poradni pedagogicznej gdzie sama ustalałam termin i na majowy się nie zgadzałam , informacja została podana w zeszycie od syna przez wychowawczynię . Kto jest autorem zmian nie wiem jednak znowu muszę rezygnować z rehabilitacji żeby zgłosić się do poradni , przecież to tak nie powinno być o co tu w tym wszystkim chodzi . Ze szkoły mój nastolatek przychodzi wiecznie z jakimś problemem , a to włosy są za długie a to za tłuste , to znowu z paznokciami coś nie tak , teraz jeszcze doszły uszy . Może ja jestem głupia ale to chyba moja rola żeby dziecko było zadbane a nauczycieli żeby było wyedukowane . Przykro mi ale na temat umiejętności szkolnych nie bardzo mogę się wypowiedzieć , a bardzo bym chciała . Młody przez cały rok szkolny nie wiem czy aby miał dziesięć zadań domowych , do ani jednej klasówki też się nie uczył , a oceny są różne . Mam nie odparte wrażenie że siedem lat ciężkiej pracy syna , nauczycieli z poprzednich szkół i mojej jest marnowane . Młody za to po szkole zachowuje się tak jak jego koledzy w szkole , kiedyś mi powiedział Im wolno to dlaczego mnie nie wolno . Moja odpowiedź bo Ty nie jesteś Oni była mało przekonująca, a jak się zachowuje w szkole nie wiem do tej pory było nie źle.
Moim zdaniem nie byłoby tylu pytań, jak by współpraca była właściwa , bo to wszystko jest do rozwiązania , jak dwie strony są ZA
Ten wpis nie jest chęcią oszkalowania szkoły tylko pokazania jak widzi rodzic edukację szkolną .
Moja prośba do nauczycieli uczących dzieci chore na zespół FAS , One potrzebują dużo zrozumienia ta choroba u każdego dziecka może przebiegać inaczej jednak większość jest bardzo wrażliwa na słowa , gesty, nie podważajcie autorytetu rodziców bądź lekarzy . Na pewno nikt by nie chciał żeby był podważany autorytet nauczyciela więc niech to działa w dwie strony
JednaZwielu
A nie myślałaś o napisaniu skargi najpierw do dyrekcji, a potem do kuratorium?
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tych nieustannych zmian, tym bardziej, że szkoła ma informację o waszych zajęciach pozalekcyjnych. Czy Pani nauczycielka jest jednocześnie w szkole higienistką? ;)
Oj ciężka sprawa!
Pozdr. B
Witaj ME - tak myślałam już o napisaniu skargi , jednak wolałabym się dogadać. Ten rok już i tak jest stracony ale na pewno na taką jazdę nie pozwolę bo ja mam też ograniczoną cierpliwość . Teraz po wszystkich badaniach i wizytach u specjalistów będę wiedziała na czym stoję i co Młody jest wstanie osiągnąć . A te mieszanie ról i wchodzenie w kompetencje innych to już jest max pomyłka . Jak wytłumaczyć synowi że uszy czyścimy tak jak mówi lekarz , a włosy i paznokcie mają być czyste a ich długość to nie sprawa nauczyciela . Po moich doświadczeniach szkoła specjalna to jakaś masakra
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak Ciebie czytam - to właśnie słowo masakra mnie do głowy przychodzi.
OdpowiedzUsuńA czy z tymi badaniami genetycznymi coś się już wyjaśniło, czy nadal czekacie?
Tak oczywiście wszystko zrobione i podejrzenia się nie sprawdziły zresztą na szczęście. Mnie najbardziej pasuje co mówi nasza neurolog chociaż ta szczerość boli i ciągle mam nadzieję że się nie sprawdzi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)