Dzisiaj byliśmy na kolejnej kontroli lekarskiej Młody w końcu zdrowy,możemy nareszcie wychodzić z domu.Ciekawe czy pogoda nam dopisze.Pani doktór poprawiła trzeci raz dokumenty na nauczanie indywidualne i tak jak przypuszczałam Ją też procedury (nienormalne) wkurzyły.W poniedziałek zawożę syna do nowej szkoły jestem ciekawa czy będzie zadowolony,a na trzynastą do starej żeby się pożegnał z kolegami i koleżankami i oczywiście z najfantastyczniejszą panią wychowawczynią, tej osoby będzie nam bardzo brakować. To nie jest nauczyciel tylko. Ona kocha dzieci ma dużo wyrozumiałości i zrozumienia zwłaszcza dla tych chorych szkoła jest Jej pasją a nie pracą.Trochę żal że syn nie ukończy szóstej klasy w integracji ale cóż trzeba spojrzeć prawdzie w oczy choroba tak bardzo pogalopowała do przodu że nie da rady trzeba zmniejszyć wymagania i dostosować do jego możliwości.Ja też bym nie chciała żeby uczono mnie fizyki kwantowej skoro z ledwością nauczyłam się podstaw po prostu nie lubiłam tego przedmiotu.Po załatwieniu spraw szkolnych pojadę do poradni pedagogiczno psychologicznej żeby złożyć dokumenty na nauczanie indywidualne (trzeci raz) oby były OK
JednaZwielu