Dzieci nie rodzą się tylko z alkoholizmu mamy - a lampka wina to nie alkoholizm. Może była w pierwszym trymestrze nie wiedziała poszła na wesele - lampka szampana, za jakiś czas lampka wina i może być nieszczęście.
A dla naszego społeczeństwa, według tego co można przeczytać, czy usłyszeć to alkoholizm matki - to ona winna.
Szkoda że mężczyźni tak krytycznie nie są oceniani, rzadko kiedy kobiety są przemocowe w rodzinie, znacznie częściej to mężczyźni dopuszczają się znęcania fizycznego czy psychicznego nad rodziną.
Alkoholizm ojca wcale nie jest przez wielu specjalistów brany pod uwagę a szkoda. Każde dziecko ma ojca i matkę
"Badania mówią, że alkoholizm ojca tak osłabia materiał genetyczny, że dziecko jest bardziej narażonej na zaburzenia narządowe i niepełnosprawność intelektualną, gdy jest też poddawane prenatalnie alkoholowi. Ale alkoholizm ojca nie powoduje bezpośrednio u dziecka FAS, jeżeli matka nie spożywa w ciąży alkoholu"
Jak widać alkoholizm ojca wpływa na rozwój płodu. Nie musi mieć wtedy FAS ale innych chorób też nie brakuje a w takim przypadku kufel piwa może przelać czarę goryczy
Na rozwój płodu wpływa też ojca zachowanie, wszelkie krzyki awantury znęcanie psychiczne czy fizyczne wpływa na to jak dziecko będzie przygotowane do życia.
Czy jako już samodzielny człowiek, życie będzie traktował jak wojnę czy będzie nastawiony pokojowo.
Często się zastanawiam dlaczego Młody ma takie zachowania, czemu tyle ma agresji, złości.
Po latach pewna mądra kobieta w bardzo prosty sposób wytłumaczyła mi wszystko.
Tylko jak z tego wojownika zrobić ugodowego człowieka???
Problem w tym czym skorupka .....
Niestety część specjalistów ojców nie bierze w ogóle pod uwagę jak by nie istnieli a szkoda. Ja takich omijam z daleka człowiek jest całością.
Ta sama mądra osoba powiedziała tak " jak nie jest napisane w pismach medycznych i nie ma publikacji to nie ma tematu"
Tematu nie ma za to jest problem