Na co dzień wypowiadamy mnóstwo zdań nie zawsze zastanawiamy się nad konsekwencją wypowiadanych słów . Czasami niepozorny potok słów potrafi zrobić więcej złego niż stukrotne powiedzenie przepraszam , nie chciałem , nie chciałam . Jest takie powiedzenie że „ mowa jest srebrem a milczenie złotem „
O tym że Młody obraża ludzi wokół siebie pisałam już nie raz , tak jak wielokrotnie pytałam specjalistów czy On wie co robi i mówi . Niestety nikt nie zna odpowiedzi na moje pytanie , a szkoda ( było by łatwiej )
Ponieważ synowi już wcale uczyć się nie chce , to zaczyna szukać wszelkich metod na swoje lenistwo i nie przebiera w słowach niestety.
Ze szkoły przynosi też jakieś niedorzeczności i żeby wyjaśnić cokolwiek to bez rozmowy z nauczycielem nie da się nic wyjaśnić .
Pewnie można by to wszystko pozostawić , tylko takie pozostawienie nic nie da , bo zrobi się mnóstwo nie porozumień i nerwów .
Zastanawiam się ile lat potrwa wyjaśnianie przeszłości i tłumaczenie że pewnie rzeczy są nie odwracalne
Po mimo upływu lat syn ciągle wraca do już dawno wypowiedzianych słów przez dziadków ( byłych moich teściów ) Działa to tak jakbyśmy ciągle odgrzewali te same kotlety .
Dzisiaj rozmawiając z wychowawczynią syna odnośnie jego zachowania usłyszałam - czy nie stało się coś w Jego otoczeniu nawet jakiś drobiazg .
No tak drobiazg , ładny drobiazg jak Młody żyje ciągle sprawami dorosłych , a tatuś Mu to ułatwia opowiadając o swoich problemach i o tym co się dzieje z babcią .
Kiedy zwracam dobitnie uwagę byłemu , to On się tłumaczy że młody podsłuchuje jak On rozmawia z kimś przez telefon .
To że syn jest ciekawski to wiem od dawna , na to jest tylko jeden sposób nie rozmawia się o poważnych sprawach jak Młody słucha .
Podsumowując trzeba zważać co się mówi i komu .