Szukaj na tym blogu FAS

sobota, 14 grudnia 2013

raczej nic z tego nie będzie

Mój syn ostatnio w domu zachowuje się tragicznie w czwartek w sklepie przeszedł samego siebie aż ludziom siatki z rąk pospadały wstyd mi było strasznie dałam karę i co robi Młody , dzisiaj powtórkę z rozrywki. Ciśnienie mi urosło i to tak porządnie żołądek rozbolał i tyle z tego, do Młodego jak do ściany niestety.

Badania po robione i wszystko w porządku morfologia super a Urwis albo śpi albo go roznosi . W środę nie dojechaliśmy na pierwszą lekcje spał jak zabity , dobrze że zbliża się świąteczna przerwa nie będzie problemu ze spaniem.  Tylko co tak na przyszłość ile można spać przecież życia nie prześpi .

Uczyć się nie chce dbać o siebie też nie za bardzo do wszystkiego trzeba gonić przypominać , upominać tak bez końca

Tak w ramach genialnych pomysłów dzisiaj wyszedł w tenisówkach na podwórko nie zwróciłam uwagi byłam zajęta poprosiłam żeby przyniósł mi garnek od babci to poszedł , nie wiem czy byłam bardziej zła na siebie czy na niego. Tyle co się na tłumaczę że ubieramy się odpowiednio do pory roku i nic .

Obiecywał że pomoże przy świątecznym przygotowywaniu potraf  bardzo się cieszył ale raczej nic z tego nie będzie

 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Jednak będzie pachniało

Za oknami bardzo buro i ponuro to już się zbliżają  drugie święta Bożego Narodzenia na tym mieszkaniu. Ciągle tęsknimy za naszym trzy pokojowym mieszkaniu z balkonem, a musimy być zadowoleni z tego co mamy. Ktoś powie masz co chciałaś ale na prawdę nie tego chciałam. Wychodząc za mąż chciałam szczęśliwej rodziny , spokojnego życia ,stabilizacji finansowej.

Dzień ślubu był niezwykły wiem jest taki dla każdej młodej pary , ale myśmy się pobierali na początku listopada i padał śnieg było jak w bajce  kolorowe liście jesienne pokryte białym puchem zdjęcia w plenerze wyszły naprawdę super. Wesele do białego rana  zabawa , radość , oczywiście dobre jedzenie , goście i my zadowoleni . Zawsze się znajdzie ktoś co krytykuje i tym razem poszła pod krytykę moja kreacja bo sukienki komunijne są bardziej eleganckie .Mnie jednak sukienka się podobała była wymarzona . Biorąc ślub mieliśmy już  małe mieszkanie samochód dobrą pracę i dużo marzeń do zrealizowania. Nic się nie wzięło z niczego każde z nas miało za sobą kilka lat pracy. Żyło nam się dobrze marzenia przechodziły w rzeczywistość byliśmy szczęśliwi .

Nawet nie wiem kiedy zaczęło się dziać źle jeden z powodów to na pewno rutyna i pewność siebie. Drugą nie mniej ważną to co raz mniej rozmowy . To co dobiło to zbyt duża ilość teściów zwłaszcza teściowej , telefon okazał się moją zmorą  i " gwoździem do trumny "

I tak kiedy usłyszałam że mąż nie ma zamiaru się zmienić bo jemu te życie odpowiada a mama je popiera ( koledzy i piwo ) to ja uznałam że z wiatrakami się nie wygra . Synuś wrócił do mamusi , a myśmy wylądowali na malutkim mieszkaniu wszystko się rozpadło marzenia pękły jak bańka mydlana .

Na to mieszkanie jestem wściekła ze względu na wilgoć , jak nam niszczeją rzeczy i co najważniejsze nasze zdrowie. Zawsze lubiłam porządek ale teraz to już jest obsesja wietrzenia ,sprzątania .

Już powoli jednak nastrój świąt istnieje dekoracje już powyciągane za niedługo zabiorę się za gotowanie będzie pachnieć przynajmniej to zostało

JednaZwielu