Szukaj na tym blogu FAS

piątek, 10 stycznia 2020

Janette


Pisanie bloga zmieniło w moim życiu dużo między innymi poznałam ciekawych ludzi.

Jedną z pierwszych osób była Janette zwykła niezwykła kobieta. Ciekawa świata nie poddająca się życiu maszerująca pod prąd. Zagadała do mnie zwyczajnie jak mnóstwo innych mam - cześć jestem mamą Fasolki ..... Takich rozmów na priv na FB przeprowadziłam dosyć dużo najczęściej po kilku rozmowach znajomość się urywa i jest to normalne, dana mama chce poznać odpowiedź na konkretne pytanie. 
Janette im więcej miała odpowiedzi tym więcej miała pytań.W końcu pisanie stało się za bardzo męczące więc zaczęłyśmy rozmawiać znajdowałyśmy coraz więcej czasu na nasze pogaduchy. Dzieci i ich dobro było zawsze najważniejsze. Jaką terapię załatwić dla nich jakiego jeszcze lekarza jakie konsultacje itd. Powoli jednak tematów przybywało nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń.Nasze telefony były jak gorąca linia, jedna drugą wspierała kiedy było coś nie tak ale radości też były wspólne.
Spotkałyśmy się tylko raz kiedy razem z mężem pokonali około 300km żeby przyjechać do Lędzin na konferencję. Uznałyśmy że połączymy przyjemne z pożytecznym. 
Był to jeden z tych dni co zapamiętam do końca życia, siedziałyśmy koło siebie i na bieżąco komętowałyśmy swoje odczucia. 
Niesamowite małżeństwo które świadomie adoptowało dwujkę chorych dzieci. 
Kobieta wulkan energii która dzieliła czas na dom dzieci i działalność w fundacji. Kochała morze i rodzinę jednocześnie pamiętając że są inni. Bardzo chciała żeby na wzór konferencji Chorzowskiej zorganizować taką w Jej mieście, żeby można w prosty sposób próbować zrozumieć zachowania i możliwości dzieci z FAS w szkole w domu na ulicy. 
Problemem okazały się pieniądze. 
Doszłyśmy wtedy do wniosku że należy powołać własną fundację, stało się to naszym wielkim marzeniem i siłą napędową. W projekt zaangażowały się nam bliskie osoby. Uzgodniłyśmy nazwę, statut był w trakcie pisania i parę jeszcze innych rzeczy zaczętych, żeby można było działać. Jeszcze się dobrze nie zaczęło a już się skończyło najpierw zachorowałam ja, później zaczęły się problemy mojej Żaby. Nasze marzenie zostało przeniesione na inny czas.

Janette już nie ma wśród nas odeszła 6-08-2019 dołączyła do grona Aniołów ale ja wierzę że przyjdzie ten czas że nasza fundacja powstanie. 
Janette miała między innymi takie same zdanie co ja uważała że o Fasolkach się za mało mówi, za mało dla nich robi, że nie istnieją w dzisiejszej świadomości społeczeństwa, że nie mają swojej godności bo im się ją odbiera. Rodzice zachowują się jakby się wstydzili "własnych dzieci " 
Doskonale wiemy że większość Fasolek jest w rodzinach zastępczych i adopcyjnych mało pozostaje w rodzinach biologicznych. 
Strasznie mi mojej Janette brakuje 

Kochała słoneczniki i była jak ten słonecznik rozpromieniała świat 









czwartek, 9 stycznia 2020

groch z kapustą


Jest mi niezmiernie miło że po dwóch latach znowu mogę się dzielić moim fasolkowym światem.
Dwa lata to dużo albo tylko chwila w zależności od sytuacji.
U nas się  pozmieniało bardzo dużo ale to powoli opiszę w przyszłości.
Młody dalej chodzi do OREW w jednych rzeczach robi postępy w innych się cofa.
Ja jestem sama Pan K zostawił nas dwa lata temu zaraz po świętach.
Na naszym mieszkaniu mieszka się całkiem całkiem, już się przyzwyczailiśmy.
Leptir nie zapomniałam o zdjęciach pokoju Młodego napiszę post i wkleję zdjęcia.
To taki pierwszy post groch z kapustą można by powiedzieć.