Nie dawno oglądałam podobno komedię " Nigdy nie mów nigdy " w reżyserii Wojciecha Pacyna z pierwszoplanową rolą Anny Dereszowskiej i Jana Wieczorkowskiego.
Dla mnie to nie komedia raczej dramat obyczajowy.
Owszem główna bohaterka świetnie sprawdza się w korporacji, odnosi sukcesy, jednak życie prywatne to niespełnione marzenia.
Ama marzy o dziecku, do tego naciski ze strony rodziny, nie ułatwiają jej życia. Tego marzenia nie jest w stanie zastąpić żaden pieniądz.
Pokazanie problemu bezpłodności i cierpienia tych których to dotyka to jedno ale mnie jeszcze bardziej spodobał się pokazany problem adopcji, absurdu i podejścia urzędników.
Słowa klucze to dobro dziecka, ale tak naprawdę nikogo te dziecko nie interesuje, jest traktowane jak kilogram cukru.
Urzędniczką nie podobało się że Ama ma życie po za pracą i po mimo że nie jest mężatką prowadzi życie ... spotykając się z mężczyzną. Ama zostaje przyłapana w nie dwuznacznej sytuacji przy kontroli środowiskowej. Co w konsekwencji prowadzi do cofnięcia trwającej procedury adopcyjnej. Przecież dziecko za chwilę zapomni słyszy główna bohaterka. Dziecko trafia do innej rodziny, a już jest po jednym nie udanym przysposobieniu.
Nie chcąc opisywać całego filmu efekt jest taki że Ama będzie matką trójki dzieci.
Dla urzędników adopcja to dopasowywanie puzzli na siłę - jak nie pasuje to się dopasuje.
Film to film ale w życiu nie udane adopcje to tragedie i to z każdej że stron nawet na całe życie.
Czasami po kontach słyszymy o rozwiązaniu adopcji przez rodziców adopcyjnych bo jednak się nie udało, bo życie to nie bajka, tylko realia na które nie ma kto przygotować.
Pewnie mało kto wie że dorosłe adoptowanie dzieci też potrafią rozwiązać adopcję, nie są w stanie się pogodzić z tym co je spotkało z traumą jaka je dotknęła.
Pewnie wielu czytelników się teraz zdziwiło - tak sądy wydają pozytywną decyzję o rozwiązaniu adopcji.
Nie ma idealnych rodzin w każdej może się źle dziać, tylko niektórym wydaje się że adopcja to bajka i bardzo duże oczekiwanie i to nie tyko ze strony rodziców ale oczekiwanie ze strony dzieci też.
Trauma i brak przywiązania która im towarzyszy przez lata jest bardzo trudna do zmian na wet po latach terapii.
Rozwód kojarzy się z małżeństwem a to są rozwody z rodziną bardzo bolesne i trudne mało to, to takie powtarzające się.
W głowie jest marzenie i pomieszanie z poplątaniem, stworzona fikcja o życiu powoduje dysonans. Konsekwencją jest brak rozróżnienia relacji z ludźmi którzy otaczają taką osobę i na dłuższą metę każda ma mnóstwo wad i nikt nie spełnia oczekiwań.
Tym ludziom można tyko współczuć bo pomóc jest bardzo trudno, lub jest to prawie nie możliwe.
Zdjęcie z internetu
Przypominam o zakazie kopiowania bez podania adresu bloga