O co chodzi z tym „ Pomóżmy Sobie Wzajemnie „
Już w pierwszym wpisie na tym blogu piszę o moim marzeniu, żeby poznać więcej osób opiekujących się osobami chorymi na FAS.
Ponieważ jestem osobą upartą to powoli zmierzam do zrealizowania tego celu w realnym świecie, bo w sieci parę osób już znam co mnie bardzo cieszy.
Konkretny pomysł w mojej głowie powstawał po konferencji którą zrealizowałam w Chorzowie, to opiekunowie dzieci dali mi do myślenia że nie można poprzestać tylko na jednym wydarzeniu. ( A mądra osoba pokierowała gdzie mam się udać z kim rozmawiać )
Pozałatwiałam wszystkie potrzebne zgody na nasze spotkania i zobaczymy jakim będą się cieszyć zainteresowaniem
Ktoś powie przecież są fundacje, stowarzyszenia po co kolejny projekt, gdzie sens wywarzania otwartych drzwi.
Nie mam zamiaru niczego wywarzać - potrzebne są i fundacje i stowarzyszenia i autorytety w dziedzinie FAS i nie tylko, bo do tej choroby są przyklejone jeszcze inne choroby, dysfunkcje.
Mój syn ma całą gamę opiekujących się nim specjalistów.
Bardzo bym chciała w przyszłości żeby powstawały w całym kraju punkty „ Pomóżmy Sobie Wzajemnie „ i współpracowały z lekarzami, rehabilitantami, nauczycielami, fundacjami i stowarzyszeniami.
Ja chcę ten pomysł wypróbować na swoim terenia w zależności od tego co będą potrzebować rodzice.
Dzisiaj byłam z synem u laryngologa i nasz Generał poświecił mi naprawdę mnóstwo czasu wyszłam z gabinetu po prawie 50 minutach ( nie chcieli byście widzieć miny pacjentów w poczekalni ) rozmawialiśmy między innymi na temat FAS-u i wzrostu Młodego, dostałam ponowne skierowanie do endokrynologa – zobaczymy co z tego wyniknie. Jednak na koniec zapytałam się czy nie zachciałaby przekazać części swojej wiedzy innym rodzicom. Odpowiedź była krótka tak bardzo chętnie ale z praktycznego podejścia do sprawy. Moim zdaniem to najlepsze co może być, bo my nie potrzebujemy naukowych wykładów tylko mądrego pokierowania tak żeby jak najlepiej pomóc naszym pociechom