Tam z góry chciałabym widzieć moją Fasolkę jaka jest mądra, daje sobie świetnie radę z życiem i może powiedzieć - matka mi nie jest do niczego potrzebna, miałem rację biorę leki, dbam o higienę, dbam o czystość mieszkania, robię zakupy, gotuję, piotre, prasuje, chodzę po lekarzach, mam za co żyć - mamo świetnie sobie radzę, bez ciebie mówiłem Ci o tym.
Niestety prawda jest taka że Młody bez pomocy sobie nie poradzi z niczym, zaczynając od ubioru a na finansach skończywszy jest całkowicie uzależniony od drugiej osoby.
Jedyne co mu świetnie wychodzi to kłamstwo, oszukuje wszystkich żeby tylko się wybielić i nie była jego wina.
Druga rzecz za którą jak by płacono to on byłby milionerem, to obrażanie ludzi ale tylko wybrańcy mają to szczęście - są sponiewierani od najgorszych, pierwsza na liście jestem ja, druga jest babcia, trzecia to ciocia która o nim zawsze pamięta i gwiazdkę by mu zdjęła.
Jak się to słyszy chwile można wytrzymać, jednak jak to jest codziennie i to godzinami bez opamiętania, to naprawdę najzdrowsze nerwy padają - ma się zwyczajnie dosyć.
Wczoraj synowi zwróciła uwagę kobieta z przeciwnego bloku - to możecie sobie wyobrazić jak Młody się drze i gdzie go słychać.
Trochę się wystraszył ale dziś zachowanie tatusia mnie znów powaliło. Przyjechał po niego na spacer, młody znów zaczął podskakiwać - jak zaczął się tatusiowi wydzierać, to tatuś kochający od razu zdzielił go po plecach i to jest ok.
Jednak to tylko tatusia trzeba szanować i tatuś sobie nie pozwoli, innych można poniewierać, przeklinać wyzywać od najgorszych tu szacunek nie obowiązuje - to znów jest moja wina bo
1) nie mam cierpliwości
2) mam szanować syna
3) on się nie będzie wtrącał w nasze relacje
4) tatuś się nim nie zaopiekuje bo z pracy rezygnować nie będzie - ma swoje życie
5) może go oddać do poprawczaka albo do DPS
Więc tak ja nie mam cierpliwości, pewnie że już po tylu latach brakuje, bo to co ja z synem osiągnę, tatuś zepsuje - brawo dla tatusia
Co oznacza ten szacunek - co mam zrobić, za to że syn mnie wyzwie od słów które wstyd pisać mam mu podziękować. Uważam że mój szacunek dla syna to codzienne dbanie o niego, plus słowa klucze proszę, dziękuję, przepraszam
Co do wtrącania w relacje, właśnie wtrąca się i to w najgorszy sposób - popierając tak złe zachowanie.
Jeśli chodzi o opiekę nigdy się synem nie zajmował, jak go brał jako dziecko na spacer to, tatuś siedział w knajpie i pił piwo oczywiście nie jedno a syn palił niedopałki. A skąd to wiem od naocznych świadków tylko donieśli już po fakcie.
Latami słysze że go odda, po rozwodzie chciał nawet rozwiązać adopcję dobry tatuś.
Ale syn tatusia uwielbia w swoim strachu - boi się go jak ognia ale ciągnie do niego, jak pszczoła do miodu.
Widocznie Fasolki lubią być źle traktowane a kiedy są kochane to im źle.
Mój mały bohater opowiada takie głupoty że aż strach się bać, co myślą pracownicy ośrodka na mój temat.
Ostatnio słyszałam jego rozmowę z lekarzem - jak się nad nim znęcam, nic nie pozwalam oglądać, posłuchać - mama chce wszystko natychmiast.
( natychmiastowe wynoszenie śmieci trwające trzy dni )
Jednak kobieta naprawdę się przeraziła jak powiedział że mama jeść mu nie daje, bo zmieniła dietę.
Znów się tłumaczyłam że to pod kontrolą dietetyka i zalecenia są wynikające z wyników badań.
Z ośrodka kiedyś już też usłyszałam że mam ciągłe pretensje.
Nikt nie bierze pod uwagę że ten pogodny słodziak to manipulant.
Były mąż mi powiedział że mam synowi zostawić mieszkanie i się wyprowadzić - brawo fantastyczny pomysł