Dzień za dniem mija stopy się leczą.Lewa niestety będzie goić się dłużej. Młodemu pomagać się niestety coraz mniej chce.W ubiegły poniedziałek pojechał po nauczycielce kobieta kompletnie sobie nie radzi. Dobrze że rok szkolny się już kończy na drugi rok nie będzie miał z nią już ani jednej lekcji. Jedenastego czerwca Młody trafił do szpitala na badania byłam w totalnym szoku wszystko szło bardzo sprawnie kiedyś spędził by w szpitalu dwa tygodnie teraz dwa i pół dnia i zdążyli zrobić wszystko.W ciągu dnia był pod opieką babć i taty a na noc zostawał sam ja byłam w kontakcie telefonicznym.Jak wybudził się po narkozie to mnie maksymalnie rozśmieszył "mama ja spałem ale ja jeszcze nic nie jadłem a jest już po drugiej i trochę mi się kręci w głowie ale tylko trochę ",napisał bardzo ładną laurkę jak patrzył w niebo i tęsknił kiedy nie mógł spać. Zaleceń po szpitalu jest tyle że wyprowadzę się do przychodni będzie prościej pytanie tylko do której bo żadna nie ma tylu specjalistów co potrzebuje mój syn. Byłam już wielokrotnie u okulisty i nic młodemu nie stwierdzono a tu problem ze wzrokiem.Młodemu choroby szybciej się doklejają niż reformuje się służba zdrowia. Część wyników będzie dopiero za miesiąc.W końcu mamy ładną pogodę chłopak jeździ na rowerze , hulajnodze maszeruje z kijkami.
JednaZwielu