Szukaj na tym blogu FAS

sobota, 2 listopada 2024

" 29 "

Listopad kiedyś mi kojarzył się z pierwszym miesiącem zimy. Pierwszego listopada był mróz, śnieg i bardzo często silny wiatr. Jednak to był dzień kiedy spotykały się całe rodziny najpierw przy grobach bliskich a później przy rodzinnym stole. Po mimo chłodu na zewnątrz, szybkiego zmroku za oknami, w domach panowała radość i ciepło. Po latach mogę powiedzieć było cudownie. 

W listopadzie  29 lat temu, w moim domu panował dodatkowy zgiełk, atmosfera radości i niepokoju - czy wszystko się uda - czy wszystko przygotowane, dopięte na ostatni guzik ? 

4 listopada brałam ślub a mój "papa smerf" obchodził 65 urodziny. 

Ah co to był za czas - radości, szczęścia, miłości. 

Prawie cała rodzina razem - bawiąca się, biesiadująca, uśmiechnięta, spędzająca razem dobrze czas. 

Po 29 latach nie ma z tamtych czasów nic. 

- tata zmarł pół roku po moim ślubie 

- 6 lat po tacie zmarła moja siostra 

- dwa tygodnie przed 15 rocznicą ślubu sad orzekł rozwód 

- miedzy czasie zmarło tyle osób że przy tym samym stole było by mnóstwo pustych miejsc.

Nawet po zimie śladu nie ma. 

Rodzina się nie spotyka - z różnych przyczyn 

Mój świat ten bajkowy przeminął - niestety bezpowrotnie. 

Za to dowiedziałam się dużo o sobie :

- jaka jestem a raczej byłam naiwna, ufna, wrażliwa, uczynna 

- świat mnie zahartował, przesunęłam wszystkie swoje granice, nawet te niewyobrażalne. 

Nauczyłam się mówić NIE, nauczyłam się stawiać granice otoczeniu. I to się bardzo nie podoba  

Nauczyłam się akceptować swoje deficyty,  deficyty młodego. 

29 lat zmian, często bardzo trudnych zmian i nie poddawania się nawet przy braku akceptacji. 

Zaakceptowałam to że jesteśmy sami bo miedzy innymi nie rozumiani i nie akceptowani.

Piszę ten post 2 listopada w dzień zadusznych i wspominam moich znajomych, sąsiadów którzy odeszli do lepszego świata. Trudno pogodzić się z ich odejściem ale trudno też pogodzić się ze zmianami które zachodzą w nas 

- Kiedyś moja śp sąsiadka z pierwszego piętra chodziła w mieszkaniu na paluszkach żeby mnie nie obudzić bo jestem po nocnej zmianie albo się uczę 

teraz na tym mieszkaniu mieszka starsza też osoba ale jest zdania " wolność Tomku w swoim domku " cisza nocna nie obowiązuje 

- Babcia W .... ( też sąsiadka ) już nie przyjdzie z upieczonym ciastem i linijką żeby się podzielić po równo ciastem do kawy 

teraz przyjdzie sąsiad z pretensjami i żądaniami 

- Pani G .... ( również sąsiadka ) już nie podziękuje za remont budynku, że nowa klatka schodowa jej się tak podoba że ma chęć pić na niej kawę.

teraz klatkę się niszczy, bo to nie moje, co mnie to obchodzi. 

Listopad to miesiąc wspomnień i melancholii, zadumy.

Mój tata nie lubił przepełnionych grobów na wszystkich świętych, nazywał je choinkami. Taki przepych, kiedy cały rok grób zaniedbany i ten jeden dzień w roku przyozdobiony w nadmiarze. Jednak taki śmietnik zostaje na cały kolejny rok, nie ma kto posprzątać. 

Moje 29 lat pokazało jak wiele się zmienia, jak jesteśmy w stanie sobie poradzić, ale też na ile możemy się dostosować.