Szukaj na tym blogu FAS

piątek, 17 kwietnia 2015

z dnia na dzień

Co u nas słychać ?

Młody coraz mniej chętnie chodzi do szkoły z uczeniem jest różnie ( zależy od dnia ) .

Zdarza się że nie odrabia zadań domowych . Ja się denerwuję a syn się śmieje że Pani nie dała Mu jedynki , kiedy nauczy się połowę też jest chwalony w szkole . Ostatnio się zapytałam czy jeszcze umie czytać i co dostałam za odpowiedź – no przecież inni czytają gorzej .

W domu nie należy wymagać niczego , kto by tam śmieci wynosił albo kurze pościerał ?

Za to można słuchać muzyki od rana do wieczora . Do mamy też można się odnosić źle i wieczorem koniecznie odstawić teatrzyk jednego aktora .

Oczywiście próbuje nad tym wszystkim panować ale nie jest to łatwe . W święta jak zaczął obrażać dostał reprymendę i pierwszy raz ubrał kurtkę i buty i wyszedł , po chwili wrócił zdziwiony że nikt za nim nie wyszedł .

Po mimo leków i rehabilitacji oraz moich starań agresja kwitnie a co będzie dalej czas pokaże .

Ja mażę o zrzuceniu kilku zbędnych kilogramów i nie widzeniu lekarza przez dłuższy czas . Bardzo bym chciała się zmienić stać się bardziej nieprzewidywalna , żebym mogła bardziej skupić się na własnych potrzebach , móc zrealizować kilka szalonych pomysłów a może nie szalonych ale moich .

Bardzo źle jest jak wiemy jak druga osoba się zachowa , bo więcej możemy i mniej się liczymy z nią ( bo się nie skarży , bo nic nie mówi , bo przecież musi być zadowolona ) .

Tak się od jakiegoś czasu zastanawiam czemu najtrudniejsze jest to co wydaje się najprostsze np. kompromis ? 

wtorek, 14 kwietnia 2015

przypadkowa rozmowa

Nie dawno po wielu latach spotkałam koleżankę , która jest pielęgniarką i przez wiele lat pracowała w szpitalu dziecięcym.

Oczywiście jak przy takich okazjach było cześć jak miło cię widzieć i mnóstwo pytań . Niestety  Baśka zadawała ich dużo , nie na wszystkie miałam ochotę odpowiadać . W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy Ona ma jakiś hamulec ?

Kiedy rozmowa przeszła na dzieci zrobiło się jeszcze ciekawiej i bardziej niegrzecznie .

Jak słuchałam co mówi o swoim zawodzie i Jej podejściu do niego to już mi się słabo robiło .

Na jakim poziomie jest Jej wiedza medyczna tego nie wiem ale wiem jedno , mam nadzieję że jej długo nie spotkam i nadzieję że nie trafię na Nią w żadnym szpitalu .

Obawiam się że pomimo że się znamy nie byłoby mnie na nią stać . A kiedy poruszyłam temat Fas i usłyszałam że to nie choroba jedyne co trzeba to odtruć dziecko , to moje kolana się ugięły .

Ciągle mnie przeraża poziom wiedzy na temat picia alkoholu w ciąży i konsekwencja tego dla dziecka . Jednak cóż powiedzieć o polskiej służbie zdrowia .

Wiem nie wolno wkładać wszystkich do jednego worka , jest jednak jedno drobne ale moja koleżanka nie jest wyjątkiem , nie raz słyszałam nawet od lekarzy a co to jest ten Fas . Niektórym wystarcza podanie polskiej nazwy ale są tacy co i to im nic nie daje . 

Nie wiem ale może my rodzice i opiekunowie Fasolek powinniśmy robić pogadanki na temat z czym nasze dzieci mają problem jakie mają deficyty ilu specjalistów się nimi opiekuje itd.

Myślę że jednak byłby z tym duży problem bo po pierwsze który lekarz czy pielęgniarka albo nauczyciel  chciał by poświęcić na coś takiego swój czas a po drugie ilu opiekunów by się zgodziło opowiedzieć o swoim prywatnym życiu 

niedziela, 12 kwietnia 2015

ten artykuł mnie powalił

Odkąd pamiętam zawsze miałam koło siebie chore osoby , zresztą sama też jestem poważnie chora . Nie znoszę jednak jak traktuje się mnie litościwie , jestem dojrzałą kobietą i tak chcę być postrzegana i zawsze tak chciałam . Oczywiście nie wszystkie dni są radosne też mam swoje dołki . W życiu spotkałam się nie raz z chamstwem innych osób , ale ten artykuł mnie powalił

http://foch.pl/foch/1,132906,15687497,Z_jakiej_racji_moje_podatki_maja_byc_pensja_dla_rodzicow.html

Za czasów nazizmu ta pani mogła by być kapo w obozie . Wiem że to są ostre słowa ale takie są moje wnioski po przeczytaniu Jej listu .

Jestem ciekawa co by sama zrobiła jakby była chora albo dziecko by zachorowało albo płód by się rozwijał nie prawidłowo , - no tak płód by usunęła zapomniałam .

Sama mam 25 lat pracy i kolejne reformy emerytalne całkiem nieźle mi pozjadały składki reforma pana Buzka pobiła wszystkie pozostałe i do kogo mam mieć pretensje droga Pani .

Też płaciłam podatki i to całkiem niezłe bo miałam całkiem niezłe zarobki .

Nie życzę żeby musiała Pani nie spać po nocach zastanawiając się co robić czy zająć się dzieckiem chorym czy dalej dobrze zarabiać i robić to co się lubi , to naprawdę nie jest łatwy wybór .

Ze względu na własną chorobę nie chciałam mieć sama dzieci zbyt duże ryzyko dla dziecka .

Adopcja wydawała się najlepsza i po latach okazało się że Młody jest poważnie chory to co według Pani powinnam teraz zrobić ?

Ciężko chorując też można mieć swoje pasje też można się realizować zawodowo , gdybym nie zrezygnowała z pracy to w tym roku miałabym 31 lat pracy .

Droga Pani ja niczego nie żałuję w życiu ( może za wyjątkiem ustaw emerytalnych poszczególnych rządów ) wychodzę z założenia „ co nas nie zabije to nas wzmocni „

A Pani też nie ma prawa próbować decydować za innych bo sama Pani nie wie co Panią spotka w życiu . Pozdrawiam JednaZwielu