Szukaj na tym blogu FAS

wtorek, 28 stycznia 2014

Jak nowa kurtka narobiła zamieszania że aż lekarz był potrzebny

Po swoich fatalnych  doświadczeniach kupuję Synowi rzeczy na zapas  od wielu lat . Ostatnio będąc z Młodym na spacerze przechodziłam koło wystawy sklepowej z napisem przecena. Następnego dnia będąc na zakupach postanowiłam zajrzeć do tego sklepu a nuż co wybiorę . Młody jak zwykle był z czegoś niezadowolony bo przecież nie po Jego myśli, a że znam właścicieli sklepu już od ponad dwudziestu lat zakupy robię tam w dość specyficzny sposób. Jest to sklep dla dzieci od niemowlaka aż po nastolatka . Nie zważając do końca na zachowanie Syna wybrałam dla niego kurtkę taką na przyszłą zimę jak to niektórzy określają na wyrost . Przecena dość duża trzeba korzystać ale widząc co się dzieje pytam się Panie Adamie mogę zabrać do babci i przymierzyć na spokojnie w domu przy okazji babcia też oceni . Odpowiedź oczywiście nie ma problemu . Kurtkę zapakowano, zabrałam przyszły zakup i Młodego , szybkim krokiem po maszerowaliśmy do domu babci . Młody już od drzwi zaczął się wściekać, jednak nie zwracając uwagi pokazałam co mam zamiar kupić . Babcia stwierdziła nie ma nad czym się zastanawiać Młody przymierz , zrobił to z łaski na uciechę . Pytam się, podoba Ci się i zamiast tak lub nie słyszę bluźnierstwa w moją stronę .Nie namyślając się długo  zabrałam metkę i poszłam zapłacić Młody został w domu . Po chwili okazało się że zwiał i mnie dogonił faza złości mu nie minęła.W sklepie zapłaciłam za towar i podziękowałam poszłam jeszcze po zakupy spożywcze i wróciłam się do mamy. Mój syn nie przestawał umilać życia wulgaryzmami lecącymi w moją i babci stronę . Po krótkiej chwili widząc co się dzieje ubrałam się z Synem i wyszłam .W dalszym ciągu nic do niego nie docierało. Po długim czasie kiedy już miałam tak serdecznie dosyć stwierdziłam albo w końcu będzie cisza i się uspokoisz albo wystawię Cię na korytarz . Po namyśle  nastała spokój  i do wieczora było już w miarę dobrze. Kiedy skończyłam oglądać Fakty dzwoni telefon odzywa się mama od trzech godzin nie mogę dać sobie rady z ciśnieniem. Zamknęłam Syna w domu i pobiegłam do mamy . Wiem że się bał ale nie miałam wyjścia zabrać Go nie mogłam a zostawić nie było z kim. Zadzwoniłam do lekarza podałam leki i kiedy wszystko było opanowane wróciłam do domu