Szukaj na tym blogu FAS

sobota, 9 kwietnia 2022

Zaufanie

 Panie Boże chroń mnie od fałszywych przyjaciół bo z prawdziwymi sobie sam poradzę.

Kiedyś wydawało mi się że to tylko slogan, a przekonałam się na własnej skórze że to prawda. 

Otaczają nas różni ludzie z różnymi charakterami, zasadami, celami. Ufamy bo dla czego zakładać najgorsze. 

No i te zaufanie co niektórych gubi, czasami trzeba za te zaufanie zapłacić ciężką cenę, zdarza się że razem z nami płacą za nasze błędy najbliżsi. 

Chcąc być w porządku wobec drugiej osoby często nie podejmujemy drastycznych kroków, bo szkoda, bo nie wypada, bo może się opamięta. 

Taka osoba jednak nie myśli o nas w pozytywny sposób, myśli jak ma na nas się zemścić i jak może nam zniszczyć opinie, zwyczajnie jak ma nam dokopać i nie ważne kto dostanie rykoszetem. 

Bardzo to smutne bo nie przewidywalne a przecież taki człowiek przez lata zdążył nas dobrze poznać, zna nasze słabe i mocne strony. 

Kiedy zaczyna opowiadać swoją prawdę ludzie takiej osobie wieżą, bo jest przekonująca, ma gadane i po mimo tego że też nas znają od lat i do tej pory mogli mieć o nas inne zdanie, to wierzą kłamstwom. 

Wszystko się w około nas zmienia, ludzie na nas patrzą dziwnie, odwracają się od nas, nasze zdanie się nie liczy, jesteśmy poddani ostracyzmowi bo przecież ktoś nam tyłek obrobił. 

Orientujemy się kto to zrobił na ale .....

I tak się zastanawiam czemu tak łatwo ufamy takim manipulantom, gnojkom a przestajemy ufać samym sobie tego jak sami daną osobę poznaliśmy, czemu tak szybko plotka i manipulacja trafia na podatny grunt. Czemu takich osób w ogóle słuchamy a nie wywalamy za drzwi. 

Mówią że prawda się sama wybroni albo oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa ale czasami to zbyt długo i to za nami smród się ciągnie latami a nie za osobą szkalującą nas. 

Mnie takie rzeczy bardzo bolą i nie ze względu na mnie, chociaż oczywiście opinia o mnie nie jest mi obojętna i trudno żeby była. 

Jednak najbardziej cierpi mój syn i czasami tak trudno to wszystko mu wytłumaczyć, przy jego deficytach nawet nie mogę sobie wyobrazić ile go to kosztuje ile w nim jest emocji które nie ujrzą światła dziennego. 

Tylko taka osoba pójdzie po trupach i nie liczy się z nikim, liczy się ona jej dobre samopoczucie bo właśnie nam zaszkodziła. 

Najgorsze jest to że czasami jesteśmy bezradni bo nikt nie przyjmuje naszego zdania argumentów. 

Jak znam życie i siebie na pewno kiedyś opiszę dokładnie o co mi chodzi i jak na tym ucierpiał mój syn, bo to on jest najbardziej pokrzywdzony 😥 

                                    


poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Małymi kroczkami do przodu.

Od jakiegoś czasu syn zaczął bardziej panować nad sobą i sam się chwali "a widziałaś jak dziś się dobrze zachowywałem "

Bardzo się bałam że kiedy zaczęliśmy już żyć spokojniej to informacje z Ukrainy - które są na każdym kroku, wszystko zmienią i znów będę szukała sposobu jak mam synowi i sobie pomóc.

Po wielu latach syn przestał słuchać muzyki przez słuchawki. 

Ktoś powie a co to za sensacja - okazuje się że kiedy przestał bezpośrednio bombardować mózg bodźcami muzycznych dźwięków, jest spokojniejszy ma mniej ataków agresji. 

Syn lubi spokojną muzykę i to tym bardziej może zastanawiać, co ma jedno do drugiego. 

Kolejna zmiana to zauważanie że mieszkanie trzeba posprzątać, sam od siebie powyciera podłogę, odkurzy czy wyniesie śmieci. Oczywiście przedtem też to robił ale było to narzucane przeze mnie. 

Na razie jest spokojniej zobaczymy na jak długo. 

Paradoks jest taki że osoba chora pracuje nad sobą, a osoby zdrowe wręcz przeciwnie każdemu się coś należy, mają prawo a taki mam charakter, ręce opadają. 

Przecież nie można wszystko zwalić na pandemie, że ludzie przez to zdziczeli, nie wiem co nas zmienia. Cały świat nas chwali za dobroć dla narodu ukrainskiego, fajnie że mamy serce dla innych, szkoda że nie mamy dla siebie. Już mieliśmy problem z umiejętnością rozmowy i wymiany argumentów ale jest jeszcze gorzej. 

Podziwiam mojego syna za pracę nad sobą i że jednak są efekty. Małymi kroczkami do przodu.