Zaczynam się zastanawiać co to jest za rok , na razie bardzo trudny .
Młodego nowy syrop nie bardzo działa , wychodzi na to że na razie tylko jedne tabletki , mają pozytywne oddziaływanie na niego .
To bardzo źle , bo jak się uodporni to sobie tego nie wyobrażam .
Do tego na jego zachowanie ma wpływ nawet pogoda i ciągle bez zmian jest zachowanie Młodego po jakimkolwiek kontakcie z tatą .
Logicznie myśląc trudno zrozumieć czemu Młody tak fatalnie się zachowuje po kontakcie z ojcem .
On niby wszystko wie a zachowuje się jakby nic nie widział i nic nie rozumiał . Wybacza wszystko i broni na każdym kroku .
Jakby nie miał FAS i jego deficytów to pewnie o ojcu nie chciał by słyszeć i to nie ja była bym przyczyną .
Naprawdę uważam że dzieci powinny mieć oboje rodziców , tylko czasami jakiś nie zasługuje na bycie rodzicem.
Młodego opowiadania są takie że ciągle coś prostuję , rzeczywistość i fikcja to dla Niego to samo . Oczywiście w każdym miejscu to On próbuje mieć najwięcej do powiedzenia , tłumaczenia jak grochem o ścianę
Zaczynam się denerwować czy zdążę przygotować konferencję na jeden dokument czekam już ponad dwadzieścia dni . Niby tylko wszystko pospinać w jedna całość ale czasu zostaje coraz mniej .
Moje ściany schną wychodzą z nich dziwne waciki jak szpilki , ładnie to wygląda ale jest bardzo nie zdrowe , bo to jest grzyb .
A moja babcia z jednej strony jest niesamowita , ma taki wiek , tak mocno zachorowała a organizm ciągle walczy . Już w ogóle nie może się ruszać jest uzależniona od innych we wszystkim , ale sie nie poddaje .