Kiedyś nauczycielka szkoły specjalnej zadała mi pytanie " czemu ona ma dzieci z upośledzeniem intelektualnym w stopniu umiarkowanym, uczyć ułamków skoro mają problem z dodaniem np. 2+2 "
Jest gro nauczycieli którzy sobie zdają sprawę z dysfunkcji uczniów tylko : no właśnie co powoduje że ich wiedza nie jak ma się do rzeczywistości.
Dziecka z FAS nie nauczymy
- myślenia abstrakcyjnego
- poczucia czasu
- poczucia odległości
- logicznego myślenia
- wyciągania wniosków
W ilu przedmiotach jest ważne to co napisałam wyżej.
Matematyka w tym momencie staje się bardzo trudna, chemia, fizyka, to ten sam zbiór przedmiotów. Historia czy geografia wcale nie jest dla tych dzieci wiele łatwiejsza. Przyroda to jest coś co może być do opanowania pod warunkiem, że lubimy zwiedzać, dotykać, pokazywać świat dziecku.
Dziecko z FAS powinno mieć nauczyciela wspomagającego, nie na zasadzie proszenia i błagania a tak zwyczajnie z urzędu.
Bez dobrej współpracy rodzic - nauczyciel - dziecko, też nie będzie dobrych efektów. Z tej trójki nikt nie jest gorszy i nikt nie jest lepszy, każdy jest jednakowo ważny.
Nauczyciele muszą wiedzieć co to FAS i to nie tylko z książek powinni wiedzieć od rodzica z czym ich dziecko się mierzy, na co należy zwrócić uwagę.
Nauczyciel powinien mądrze wykorzystywać tą wiedze żeby ułatwić życie dziecku w szkole i żeby osiągał sukcesy a nie porażki.
Większość ludzi źle znosi porażki więc dzieci też, od naszej motywacji zależy czy dla dziecka szkoła będzie karą czy miejscem pozytywnym.
Jest coraz więcej możliwości uczenia się o FAS więc nauczyciel też powinien się uczyć jak pomóc i pracować z dzieckiem z FAS
Morał z tego wpisu jest taki - dobra współpraca popłaca. I najważniejsze nie powoduje stygmatyzacji dziecka