Czy może małżeństwo rozpaść się z powodu zespołu FAS? Moim zdaniem nie. Ktoś powie że jestem po rozwodzie i na pewno to choroba była przyczyną - rozczaruję ale nie . Kiedy ludzie się kochają i szanują i chcą być ze sobą to żadna choroba tego nie zmieni . Kiedy potrafimy rozmawiać i rozwiązywać problemy to każda przeszkoda jest do pokonania . Jednak kiedy coś zaczyna zawodzić to każda kropla drąży skałę i na pewno taką kroplą też jest FAS . Życie z osobą chorą na zespół jest na pewno bardzo trudne, czasami nawet męczące są dni kiedy psychika siada, żyć się nie chce, jednak to nie powód żeby się odwracać od osoby chorej . Specjalnie nie piszę dziecka ponieważ każde dziecko kiedyś stanie się dorosłe i nie przestanie chorować .Kiedy ludzie się pobierają i oboje są odpowiedzialni to wtedy jedno może pomóc drugiemu w opiece oraz innych problemach można się nawzajem wspierać. Jednak jak się jest samemu to wszystko pozostaje tylko na jednej głowie i do tego dochodzi myśl dlaczego tak się pomyliłam. Oczywiście odpowiedzi nie ma .
Problem największy przy zespole FAS polega na braku efektów rehabilitacji , a leki tylko są doraźne. Kiedy przychodzi regres to nigdy nie wiadomo kiedy się zakończy i jakie zachowania zniszczy a co zostanie spotęgowane. Tak naprawdę upośledzenie umysłowe to najmniejszy problem. Ja twierdzę że największym są zaburzenia zachowania i emocji . To jest prawda ta choroba niszczy na swój sposób chorego i otoczenie. Ja niestety nie jestem tolerancyjna wobec choroby alkoholowej ( może dlatego że nie potrafię zrozumieć jak można samemu sobie fundować chorobę ) uważam że kobiety rodzące notorycznie dzieci z zespołem FAS powinny być pociągnięte do odpowiedzialności . Do tej pory to dzieci cierpią a nie ów mamuśki. Dzieciom zdrowia się nie wróci ale pora zrobić porządek prawny z notorycznymi alkoholiczkami w ciąży niech zaczynają odpokutowywać swoje winy i za nie płacić.
JednaZwielu.
Z tym płaceniem przez matki z dzieci z FASD mógłby być problem. Zapewne większość z nich nie posiada ani majątku, ani źródła utrzymania. Jednak zdecydowanie uważam, iż pijane ciężarne czy rodzące w stanie upojenia (co w sumie na jedno wychodzi), nie powinny rodzić kolejnych dzieci. Oglądałam dokumenty o oddziale ginekologicznym na Ukrainie. Tak rodząca z promilami została natychmiast podana zabiegowi. Usunięto jej narządy rodne. Więcej dzieci z zespołem nie urodzi. I jestem za takim rozwiązaniem. Może nie mam serca, ale czy taka kobieta je ma?
OdpowiedzUsuńDobry wieczór ME w naszym kraju nic się nie da,
OdpowiedzUsuńzawsze się znajdują jacyś obrońcy pseudo uciśnionych,
pijani kierowcy o których się tyle mówi a nie karze,
to samo dotyczy FAS ,
w tym naszym kraju za niedługo będzie całe mnóstwo nie koniecznie zdiagnozowanych kto się tymi ludźmi zaopiekuje
mamuśki fasolek powinny być obowiązkowymi wolontariuszami w takich ośrodkach i to latami
Popieram to co robią na Ukrainie,
te kobiety też nie mają serca a rozumu chyba też brakuje niestety
Pozdrawiam :)
Można pomyśleć nad ruchem w stylu: rodzice 6 latków :)
OdpowiedzUsuńME Jestem ZA :)
OdpowiedzUsuńJestem całym sercem z Tobą, życzę Ci dużo siły w zmaganiu się z trudna codziennością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Anita
Anito dziękuję przesyłam :) :):)
OdpowiedzUsuń