Kolejny ciężki tydzień za mną , dzisiaj byłam w szkole Młodego , podpisywałam dokument dotyczący zwolnienia syna z egzaminu gimnazjalnego .
Okazało się że dzisiaj dyrektor też znalazł dla mnie chwilkę czasu .
Po chwili czekania znalazłam się w gabinecie i mogłam zadać Dyrektorowi pytanie które mnie nurtuje już jakiś czas .
Co udało Mu się uzyskać w Poradni Pedagogiczno Psychologicznej w sprawie bałaganu w dokumentach nastolatka .
Przypominam że według obowiązujących przepisów syn z upośledzeniem umiarkowanym powinien uczyć się w szkole życia ( szeroko rozumianej ) a nie w gimnazjum , a nasza poradnia zadecydowała inaczej ,dając Mu nauczanie indywidualne w szkole .
Niestety tak Dyrektor jak i Ja zostaliśmy potraktowani jednakowo przez tą placówkę .
Ponieważ jestem po maratonie lekarskim z synem znam opinię specjalistów dotycząca decyzji pracowników poradni i nie jest ona pochlebna .
Wszyscy mówią że jest to z krzywdą dla Młodego . No cóż w najbliższym czasie zawitam do tej placówki z prośbą o wyjaśnienie Ich postępowania , teraz już nie pozwolę się zbyć .
Okazało się też że ów Poradnia ma swoisty system pracy i bardzo często pracuje po swojemu , nie ma sensu rozpisywać kolejnych przykładów - jedno jest jednak pewne umila wszystkim życie .
Dyrektor wrócił też do sytuacji z pierwszego września , wytłumaczył mi co pokrzyżowało Jego plany pracy i nie pozwoliło na rozmowę .
Tak po tym co usłyszałam rozumiem brak czasu i konieczność przeniesienia terminu , ale niestety pani Wicedyrektor się to wtedy nie udało spowodowało tylko moją frustrację i złość . Myślę że minuta rozmowy z Dyrektorem nie doprowadziła by do takiej mojej reakcji .
Omówiliśmy wstępnie jeszcze jeden temat ale to już na inną okazję .
Ze szkoły wyszłam zadowolona z pozałatwianymi sprawami :lol:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz