Szukaj na tym blogu FAS

wtorek, 27 października 2015

Dla 90% nauczycieli w szkołach termin FAS nic nie znaczy.

Ostatnio przeczytałam takie zdanie diagnoza FAS jest dla rodziców którzy przebywają z dzieckiem cały czas bo tłumaczy szereg zachowań . Dla 90% nauczycieli w szkołach termin FAS nic nie znaczy.

Ja jestem zdania zupełnie innego diagnoza jest podstawą wszystkiego , pozwala zrozumieć , wymagać zrozumienia od innych np. rodziny , pedagogów , lekarzy ,sąsiadów , nauczycieli . Daje możliwość prowadzenia właściwej rehabilitacji , codziennej pracy z młodym człowiekiem .

Moim zdaniem dla dziecka z dysfunkcjami rehabilitacją może się okazać nawet wynoszenie śmieci , postawienie wody na herbatę .

Problem tkwi bardzo często w nas opiekunach prawnych Fasolek ,co dzisiaj potwierdziła mi dyrektor OREW . Fas jest chorobą obciążającą rodziców biologicznych , zwłaszcza matki ( tatusia nasienie też nie powinno być pod wpływem % ) a konsekwencje ponosi potomek i to przez całe życie .

Mamy problem przyznać się przed samym sobą że wychowujemy człowieka z zespołem Fas a co dopiero powiedzieć to głośno i wyraźnie publicznie . Wiec jak jeszcze wymagać od innych akceptacji , zrozumienia jak to my mamy największy problem.

Kiedy opiekun się pogodzi z chorobą będzie w stanie walczyć o dobro dziecka  i nie ważne czy to będzie szkoła , przychodnia czy sąsiad na podwórku .

O FAS powinniśmy mówić tak jak o cukrzycy , astmie , raku , czy autyźmie . To też jest choroba przewlekła ( nieuleczalna ) wymagająca dużej ilości zrozumienia , osoby cierpiące na FAS potrzebują mnóstwo miłości , ciepła,  szacunku

3 komentarze:

  1. Lekarze psychiatrzy, w większości, nie chcą nawet zainteresować się problemem FAS, mówiąc "za dużo takich osób jest a to kosztuje". Opinie wystawiane przez psychiatrów i psychologów o dorosłym z FAS to często sformułowanie "osobowość dysocjalna" mimo wyraźnych cech charakterystycznych dla FAS oraz faktu, że rodzice biologiczni byli alkoholikami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Krycha . Tak masz rację zdiagnozować Fas to jest sztuka sama w sobie , wiem ile potrzeba samo zaparcia i cierpliwości , ja diagnozowałam syna osiem lat . Po czym od jednego z psychiatrów usłyszałam po pięciu latach od postawienia diagnozy ale nie ma pani diagnozy z Lędzin . Nie muszę pisać jak mnie zdenerwował . Tak teraz już mam diagnozę z Lędzin też . Ale są osoby mające diagnozę i uważają że jest im ona nie potrzebna bo niczego nie zmienia . Ja walczę z opornymi ludźmi - jak mogę to zmieniam specjalistów , a jak nie to tłumaczę bez końca . A na takie zdanie „za dużo takich osób jest a to kosztuje” bym sie zapytała czy to z portwela tego lekarza , bo każda choroba kosztyje nawet zwykły katar jak jest alergiczny .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Ja już jestem zaprawioną przez życie w boju Jędzą :-)

    OdpowiedzUsuń