Moim zdaniem ludzi należy szanować niezależnie od stanowiska , pieniędzy czy wykształcenia .
Parę lat temu leczył mnie profesor i w gabinecie zdarzało mi się do niego powiedzieć panie doktorze , jednak zaraz się poprawiałam i przepraszałam . W pewnym momencie usłyszałam ależ pani mówi do mnie poprawnie niczemu nie uchybiając , przecież ja jestem lekarzem a profesor to tylko tytuł naukowy proszę się tak nie przejmować .
Pan profesor nie tylko w tym momencie okazał ludzką twarz .
Dosyć dawno temu kiedy byłam jeszcze młodym pracownikiem i co może być dziwne pokochałam to co robię zdarzyła mi się bardzo dziwna sytuacja . Mimochodem stałam się pracoholikiem praca stawała się moim domem i nie ważne było czy to niedziela czy dziesiąta godzina pracy ja po prostu byłam szczęśliwa w swoim życiu . Nie miałam rodziny byłam wolna nikomu nie robiłam tym krzywdy .
I tak pewnej niedzieli będąc w pracy odebrałam telefon kiedy się przedstawiłam , przedstawiła się też osoba z drugiej strony i powiedziała o co chodzi . Odłożyłam słuchawkę na bok , poszłam po sprawdzałam wszystko zgodnie z zasadami mojego zawodu i odpowiedziałam człowiekowi po drugiej stronie zgodnie z prawdą o co chodzi .
I w tym momencie się zaczęło pani nie wie z kim rozmawia ja jestem prezydentem miasta ... kiedy się dostałam z powrotem do głosu odpowiedziałam dla mnie jest pan człowiekiem i odpowiedziałam panu zgodnie z prawdą a jutro może pan na mnie zgłosić zażalenie do dyrektora i w tym momencie jeszcze raz się przedstawiłam po chwili odłożyłam słuchawkę .
Koleżanka bardzo się zdenerwowała przez ciebie nas zwolnią . Odpowiedziałam - co Ty masz z tym wspólnego to ja załatwiałam tą sprawę i to ja rozmawiałam .
W poniedziałek rano zaczęły się szmery po kątach jak to ja spuściłam prezydenta na drzewo , chwila moment i już tłumaczyłam się kierownikowi . Wszyscy latali wystraszeni a ja nic złego nie widziałam i stwierdziłam że zrobiłabym to jeszcze raz .
Kiedy kierownik wylądował na dywaniku u dyrektora , to już wszyscy tylko zaliczali kąty a ja zastanawiałam się znowu dlaczego .
Po zakończonej rozmowie kierownik przyszedł i powiedział że dzwonił prezydent do dyrektora i kazał mi podziękować że przypomniałam Mu że jest człowiekiem i pogratulował świetnego pracownika .
Mówiąc szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy a współpracownicy tym bardziej .
Moje zdanie się po latach nie zmieniło dalej twierdzę tak samo .
Nie wierzę, że prezydent mógł powiedzieć coś takiego, o czym napisałaś.
OdpowiedzUsuńMoże powiedział: Jestem prezydentem miasta... - ale na pewno nie były to słowa w stylu 'jak może pani ze mną tak rozmawiać' - etc.
Musiałby być totalnym palantem, niezależnie od tego, w jak super wypasionej instytucji pracujesz i co to za miasto.
PS: Siedzę na stażu w firmie pozycjonującej strony www, a jednym z moich zadań jest wrzucanie linku: http://www.soko.pl/ - z napisem Satino - w komentarzach na blogach. Nie lubię robić tego bez zostawiania rzeczywistego komentarza do wpisu. Więc komentuję, a dopiero potem dodaję swoje linkowanie. Może dzięki temu go nie wyrzucisz.
Witaj wiesz nie mam w zwyczaju niczego wyrzucać za jednym wyjątkiem nie znoszę bezczelności a tu tego nie widzę . Co do wpisu w życiu zdarzają się różne sytuacje, a na tym blogu nie ma rzeczy nie prawdziwych i nie ma rozmijania się z prawdą . Masz prawo nie wierzyć ale ja wiem co piszę i biorę za to odpowiedzialność
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)