W ostatnią niedzielę w programie „ Państwo w Państwie „ był temat nie sprawiedliwej opieki nad dziećmi przez ojców po rozstaniu bo oczywiście kobiety są temu winne i przestarzałe prawo .
Mówiąc szczerze we mnie się gotowało , na własnym przykładzie wiem że sąd moją osobę po sprawdzał bardzo dokładnie , włącznie z tym jaki mam kontakt ze szkołą a mojego jeszcze wtedy męża wcale - tak jak by nie istniał.
Co się z tym wiąże po mimo że tata dzieckiem się nie interesował nie łożył na Niego sąd nie ograniczył tatusiowi władzy rodzicielskiej . W wyroku jest tylko zasądzenie alimentów i to że syn ma mieszkać ze mną i mnóstwo godzin widzeń dla tatusia i syna .
Jak to wszystko wygląda w praktyce niestety bardzo smutno .
Alimenty są płacone dopiero jak komornik się zabrał za to, teraz tatuś się boi i płaci regularnie . Odwiedza Młodego kiedy chce i na ile chce . O obowiązkach nie pamięta ale o prawach przypomina na każdym kroku . Żeruje na niepełnosprawności syna i na tym że Młody kocha Go bezwarunkowo .
Po mimo rozwodu muszę ciągle wojować i się denerwować zdarzyło się nawet że podniósł na mnie rękę przy synu i to w tym roku prawie cztery lata po rozwodzie .
Dlaczego nie wiele robię w tej sprawie , jest to bardzo proste bo Młody drania kocha i by sobie psychicznie nie poradził i jeszcze mnie by obwinił że odebrałam Mu ojca .
Wszystko wyglądałoby inaczej jakby sąd ograniczył ojcu prawa rodzicielskie przy rozwodzie i dał widzenie z Synem dwa lub raz w miesiącu . Cały rozwód był przeprowadzony przy wsparciu psychiatry od Syna żeby Młody jak najmniej ucierpiał . Okazało się jednak że ani były mąż ani była teściowa a tym bardziej sąd do tego nie podeszli poważnie i odpowiedzialnie
A oto przykład na kompletny brak odpowiedzialności :
W zeszłą środę nastolatek nie poszedł do szkoły ze względu na problemy jelitowe kiedy wybieraliśmy się do lekarza zjawił się były poszedł z nami . Lekarka nie wiedziała czy to wirus czy tradycyjny problem syna , zaleciła leki i kazała obserwować no i oczywiście dieta . Młody chciał pojechać do taty i o dziwo tatuś się zgodził zwracając się do mnie - będziesz mogła sobie odpocząć . Zdziwiłam się bardzo ale nie protestowałam spakowałam nastolatka , przypomniałam o diecie, lekach ,ostrożności bo dziecko przecież osłabione - dobra nie martw się damy radę . W poniedziałek jeszcze mieliśmy wizytę u okulisty i eks też się zgodził że pójdzie za mnie z Młodym . Na tym jednak dobra strona się skończyła bo o diecie nie było mowy jak było duszone mięso to ogórki pod różną postacią jako dodatki do posiłków . Babcia za dbała o dietę która by byka powaliła a tatuś zadbał o zwiedzanie – instytucji różnego rodzaju bo sprawy do załatwienia , plenerowych imprez . A co tam ktoś dwóm MĄDRYM będzie tłumaczył oni wiedzą lepiej . Efekt końcowy od wczoraj wieczora leczę syna sama , boli Go brzuch ma biegunkę , temperaturę . Czemu leczę sama bo wiem co robić nie muszę biec do lekarza a leki już działają .
Czy syn wyciągnie nauczkę na przyszłość - raczej nie za chwilę zapomni , będzie za to pamiętał o zakupionych gadżetach przez tamtą stronę .
Jest takie słowo: odpowiedzialność. I szczególnie od osoby dorosłej wymagamy rozumienia jego znaczenia, a w szczególności jeżeli dotyczy ono zdrowia dziecka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Syn poczuje się lepiej. Pozdrawiam Was ciepło! Anita
Witaj Anito z Młodym dużo lepiej , jest na mnie zły bo ma ścisłą dietę a babcia to mu dawała jeść . A co do odpowiedzialności to jak może być nauczony mój były skoro była teściowa jest tak nie odpowiedzialna . Bo mam nadzieję ze to nie zemsta
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie :)