Są takie dni kiedy nie wiadomo czy się śmiać czy płakać .
Od maja próbowałam zarejestrować Młodego do okulisty bezskutecznie pani pielęgniarka rozkładała ręce , wiem pamiętam ale ciągle nie ma miejsca .
Kiedy 24 września zadzwoniłam ponownie żeby zapytać o termin to szczerze powiedziawszy byłam już nastawiona na rozmowę z szefem tej instytucji .
Jednak okazało się że pielęgniarka nie zapomniała i ustaliła nam wizytę na 29 września , z jednej strony byłam bardzo ucieszona , z drugiej wściekła bo jak bym nie zadzwoniła to wizyta by przepadła bo nikt nie dał nam znać.
Do okulisty Młody tak jak już pisałam poszedł z tatą , lekarka stwierdziła że na razie jest wszystko w porządku , a problemy z cieniami w oczach polegają na problemach z nerwami kiedy wzrasta adrenalina pojawiają się cienie . Na razie nie jest to niebezpiecznie ale na przyszłość może uszkodzić nerw wzrokowy co już jest tragiczne .
Jak młodemu człowiekowi ograniczyć tą adrenalinę kiedy On funkcjonuje jak zapalnik.
Jednak to nie koniec okulistycznej przygody w piątek zadzwonili z przychodni i przypomnieli o wizycie u specjalisty , słuchałam co się do mnie mówi i przez chwilę szybko szukałam w głowie o jakiej wizycie ta kobieta mówi na początku nic nie rozumiałam , dopiero po chwili zorientowałam się że chodzi o okulistę .
Zaczęłam tłumaczyć że to pomyłka przecież myśmy byli w poniedziałek a kolejna wizyta za rok a nie za tydzień . Po wyjaśnieniach to pielęgniarka była zdziwiona , tylko ja się pytam z czego wynika ten bałagan ???
Bardzo ciekawy artykuł, pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń