Ja uważam że te słowa mnie się nie tyczą bo moje wychowywanie Młodego to porażka z mojego punktu widzenia.
Nie dawno ME napisała taki komentarz " Z pewnością Młodemu przykro, gdy kolejny raz się parzy. Pozytyw w tym taki, że ostatecznie wyciągnął z tych lekcji życia wnioski. A tym bardziej ten fakt cieszy, bo przecież czyta się, iż przy FASD jest z tym mega problem.
Słowem małymi kroczkami idziecie do przodu. Tego gratuluję i trzymam mocno za więcej "
Zachowanie Młodego zmienia się czasami z minuty na minutę i tak jak już też pisałam chyba żadne leki więcej nie pomogą i cudu nie będzie.
Kiedy skończył dwa latka kupiłam mu z przeceny kurtkę taką na podwórko do zabawy ( brzydką ale tanią ) i kiedy Mu ją założyłam dziecię stanęło sztywne po czym zdjęło brzydactwo z siebie rzuciło ją na podłogę i dobitnie powiedziało " NIE ". Mąż założył Mu ją na nowo i powiedział do zabawy jest dobra i będziesz ją nosił. Mina syna była bezcenna a nam chciało się śmiać. Wtedy wiedziałam już że moje dziecko ma dobry gust i wie czego chce. Postanowiłam że w miarę możliwości będziemy brać jego zdanie pod uwagę, np czy Mu się podobają skarpetki albo firanka, szczoteczka do zębów.
Nie dawno ME napisała taki komentarz " Z pewnością Młodemu przykro, gdy kolejny raz się parzy. Pozytyw w tym taki, że ostatecznie wyciągnął z tych lekcji życia wnioski. A tym bardziej ten fakt cieszy, bo przecież czyta się, iż przy FASD jest z tym mega problem.
Słowem małymi kroczkami idziecie do przodu. Tego gratuluję i trzymam mocno za więcej "
Zachowanie Młodego zmienia się czasami z minuty na minutę i tak jak już też pisałam chyba żadne leki więcej nie pomogą i cudu nie będzie.
Kiedy skończył dwa latka kupiłam mu z przeceny kurtkę taką na podwórko do zabawy ( brzydką ale tanią ) i kiedy Mu ją założyłam dziecię stanęło sztywne po czym zdjęło brzydactwo z siebie rzuciło ją na podłogę i dobitnie powiedziało " NIE ". Mąż założył Mu ją na nowo i powiedział do zabawy jest dobra i będziesz ją nosił. Mina syna była bezcenna a nam chciało się śmiać. Wtedy wiedziałam już że moje dziecko ma dobry gust i wie czego chce. Postanowiłam że w miarę możliwości będziemy brać jego zdanie pod uwagę, np czy Mu się podobają skarpetki albo firanka, szczoteczka do zębów.
Dziecię było zadowolone a ja też, że uczymy się wyrażania poglądów. Tak naprawdę z synem problemy narastają z wiekiem. Kiedy porównuje przeszłość i teraźniejszość to nic nie napawa optymizmem.
Ciągle tłumaczę tego nie wolno, proszę nie obrażać ludzi, nie wolno tak wrzeszczeć, nie klnij to brzydko, jest cisza nocna. Tłumaczę latami, daję kary jak za dużo to i w tyłek. Efekt jest taki słyszę przepraszam a za parę sekund " ty gnoju "
Kiedyś bez kąpieli by nie poszedł spać a teraz awantura o mycie. Leki bierze praktycznie od urodzenia ale teraz nawet jak stoję nad nim to problem żeby łaskawie je zażył.
Wiem co tłumaczą mi lekarze jestem świadoma choroby syna jak mało kto, jednak bardzo bym chciała żeby się mylili i moje i ich starania przyniosły dobry efekt. Zamiast złości i agresji fajnie by było usłyszeć miłe słowa i spokój w Jego zachowaniu, tak jak napisałam ME małymi kroczkami .
Niedawno mi powiedział - " jak mnie nie kochasz to się ze mną rozwiedź " opadły mi ręce.
JednaZwielu
Wiem co tłumaczą mi lekarze jestem świadoma choroby syna jak mało kto, jednak bardzo bym chciała żeby się mylili i moje i ich starania przyniosły dobry efekt. Zamiast złości i agresji fajnie by było usłyszeć miłe słowa i spokój w Jego zachowaniu, tak jak napisałam ME małymi kroczkami .
Niedawno mi powiedział - " jak mnie nie kochasz to się ze mną rozwiedź " opadły mi ręce.
JednaZwielu
no nie.... tak ci powiedział..... z jednej strony bardzo mądrze, no ale jest ta druga strona...
OdpowiedzUsuń.ciagła walka o zachowanie Młodego, o jego zdrowie....
obys miała jeszcze duuużo siły, bo jak Młody wejdzie w okres dojrzewania to moga byc kłopoty
dobrze że w tym wszystkim nie jestes sama.... jest ojciec dziecka, który powinien cię wspierac....
ech samo życie, radości przeplatają się ze smutkami....
serdeczności Mamo.... momo wszystko mnie imponujesz swoją postawą i podejsciem do zycia...
Witaj Leptir
OdpowiedzUsuńMłody jest w okresie dojrzewania a ja mam wrażenie że mówię i tłumaczę jak grochem o ściana i to ja bym krzyczała - ratunku pomocy !!! CIERPLIWOŚCI BOŻE DAJ
Pozdrawiam :)
witaj JednaZWielu, ja wiem, że często o spokój jest trudno, ale nerwy niewiele pomogą, tym bardziej mogą rozdrażnić Młodego, Ile razy można tłumaczyć podobne sytuacje? Ale jaki oręż pozostaje w ręku? Tylko spokój i umiejętne dotarcie do Młodego, w końcu zapewne zacznie to procentować. Pozdrawiam Ciebie i Młodego! Uściski! :) Anita
OdpowiedzUsuńWitaj Anito nie katuje syna a oręż w ręce czasami jest potrzebny niestety , cierpliwość ma też swoje granice .Z synem jestem bardzo często 24h na dobę i nikt mi nie pomaga ,to ja jestem obrażana językiem rynsztoka nauczył się go od rówieśników w szkole . Ręce rozkładają specjaliści i to wszyscy . Były mąż nie reaguje na zachowanie Młodego nigdy nie reagował zawsze chciał być dla niego kolegą a nie ojcem . Pewne rzeczy tłumaczyłam milion razy , kar powymyślałam całe mnóstwo .( i jestem konsekwentna ) To mój organizm już poda , to trzeba przeżyć o czym piszę bo słowa to za mało .Ja uwielbiam dzieci i zawsze umiałam do nich dotrzeć przychodziły do mnie z radościami i smutkami żeby im pomóc w nauce bo rodzice nie mają czasu . Młodym się martwię bo przed światem Go obronię ale przed nim samym nie dam rady jak tak dalej pójdzie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jedna - przede wszystkim przytulam mocno - szkoda, że tylko wirtualnie. Nie jest łatwo być rodzicem dziecka z dysfunkcjami, nie jest łatwo być rodzicem i jednocześnie strażnikiem. Nie mamy jednak wyjścia - to jedyna droga do małych kroczków. Wiesz o tym doskonale i po prostu rób swoje. Ktoś kto jedynie czyta i nie ma podobnych doświadczeń - może mieć inny odbiór i przez to błędnie interpretować rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem kapo, cyborg, treser itp. itd. Jest mi z tym psychicznie bardzo źle. Jednak widzę, jak dużo dzięki temu udało nam się osiągnąć. Widzę i mam gdzieś jak to widzą inni. A oprócz tego, wyżej wskazanego katowani,a zadręczam dziecko przytulaniem, całuskami i wspólną zabawą :)
Życzę lawiny małych kroczków, bo wiem że one są w waszym przypadku realne. Wiem bo wyczytuję te kroczki z twoich wpisów.
Pozdrawiam i życzę Ci jeszcze duż dużo siły i bardzo bardzo dużo cierpliwości.
Witaj ME oj tak jesteśmy do tych naszych dzieci wszystkim faktycznie , " kapo , cyborg , trener " i przytulanką też . Też mam tak jak TY psychicznego doła kiedy muszę być tą złą . Mój Młody jeszcze przerabia hormony wieku nastoletniego .
OdpowiedzUsuńBardzo Mnie podtrzymałaś na duchu tym co napisałaś . Życzę nam obu mnóstwa tych małych kroczków , żebyśmy częściej były FAJNYMI MAMAMI i jak najmniej tymi cyborgami , kapo czy trenerami .
Pozdrawiam :):)
Witaj JednaZwielu! Zastanawiam się co tu napisać, żeby było mądrze i budująco.
OdpowiedzUsuńW ogóle inie jest łatwo być matką. Pamiętam swoje dylematy, wątpliwości i ... brak cierpliwości, którą z całych sił trzymałam na wodzy.
Karę fizyczną odradzam, nawet klapsa. To chłopiec inteligentny, więc może... wejdź mu na ambicję? Pozdrawiam serdecznie.