Szukaj na tym blogu FAS

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Gadu gadu gadu ???

Codziennie wypowiadamy potok słów, tylko co z tego wynika. Najczęściej nie zastanawiamy się nad tym co mówimy. Ile razy mówiąc coś ja myślałam o jednym a mój rozmówca rozumiał coś zupełnie innego. 
Czasami jest to zabawne ale najczęściej powoduje wiele nieprzyjemnych sytuacji, zwłaszcza jak od razu nie wyjaśnimy rozbieżności, można się domyśleć ile rodzi się z takiego powodu niedomówień i plotek. 
Żyjemy zbyt szybko żeby na wiele rzeczy zwracać uwagę i nie widzimy w tym problemu, wolimy dorobić własną ideologię niż dopytać się o niezrozumiałe zdanie. 
Ostatnio na FB wyprowadziłam z równowagi kobietę wpisując w komentarz słowo troszkę. I tak z niewinnego komentarza zrobiło się nieprzyjemne zamieszanie. 
Moja mama bardzo często mówi a po co miałam to powiedzieć, a po co miałam Cię denerwować , a co się stało jak nie dopowiedziałam, najczęściej te Jej nie dopowiedzenia powoduję smrodek, bo rozmówca mamy dorabia swoją ideologię mijającą się z rzeczywistością. 
Większość z nas u siebie nie widzi wad a u innych widzimy wszystko. bardzo często chcemy być szanowani ale nie szanujemy innych.

Mój syn jest bardzo ufnym człowiekiem i do tego pamiętającym zwłaszcza obiecane Mu rzeczy, oczywiście przywiązuje się też do ludzi.  ( a może nie dla wszystkich to takie oczywiste ? )

Z byłym mężem w sprawie obiecanek to stoczyłam już niejeden bój, bo tatuś naobiecywał a potem był płacz i pytanie dlaczego. 
Rodzina w przeciągu kilku miesięcy obiecała że przyjedzie,  jedni mieli przyjechać na dwa dni , inna osoba na święta i sylwestra. 
Ktoś powie to nie problem przecież można zmienić zdanie i plany ale czy jest to w porządku skoro słowo się rzekło i się obiecało?

Ostatnio zauważyłam że Młody już mądrzeje i przestaje wierzyć, teraz jak słyszy przyjdę lub przyjadę, do Was mówi mama ludzie się nie zmieniają to tylko obiecanki i tak nie przyjdzie.
Smutne to że musiał wiele łez wylać żeby zrozumieć że nie wszystko złoto co się świeci. Daleko jednak do zrozumienia że można być samotnym wśród ludzi i  jak chcesz liczyć to licz na siebie.

10 komentarzy:

  1. Witaj!
    Zakładając rodzinę,czy zawierając bliższe znajomości (przyjaźnie),oczekujemy zrozumienia i wsparcia. I to nas gubi. Bo osoby uznawane za bliskie niczym nie różnią się od zwykłych znajomych. Zresztą my sami często angażujemy się w sprawy tzw.bliskich,bo czujemy się do tego zobligowani. W ogóle kontakty międzyludzkie w dużej mierze opierają się na wymuszaniu.
    Konieczność liczenia na siebie ma także dobrą stronę,bowiem chroni nas przed rozczarowaniem braku zainteresowania naszymi problemami.
    Co do bolesnego zdobywania wiedzy przez dzieci... dzieciństwo ma to do siebie,że charakteryzuje się ufnością. Jestem za tym,aby uświadomić dzieciom,że należy mieć ograniczone zaufanie do ludzi,że czasami rzucają obietnice bez pokrycia...
    Moja babcia,która mnie wychowywała mawiała,że najważniejsze w życiu to nie oglądając się na cudzą pomoc starać się radzić sobie samemu. A nie jest to łatwe,bowiem człowiek to istota słaba psychicznie, dlatego tak wielu ludzi wierzy w istnienie Boga. Bezinteresownej Siły,która prowadzi za rękę i strzeże przez kłopotami.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Bezimienna
    zgadzam się że dzieci muszą się uczyć życia , że to hartuje . Problem polega na tym że mój Nastolatek nie jest zwykłym przeciętnym dzieckiem , tylko człowiekiem z problemami zdrowotnymi jak nazwa bloga wskazuje .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj JednaZwielu! Spieszę wyjaśnić,że zdrowotne problemy Twojego Dziecka nie uszły mojej uwadze. Moja opinia nie odnosi się stricte do Niego, lecz do dzieci w ogóle. Przepraszam, że nie wyraziłam się precyzyjnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Bezimienna ja się nie obraziłam przecież nie miałam na co , fajnie jednak wiedzieć że FAS jest Ci znany .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj JednaZwielu!

    Nawet nie przeszło mi to przez myśl, ale wydaje mi się, że nie jestem najlepszą komentatorką.
    Co do mojej świadomości Twojej życiowej sytuacji, przeczytałam Twoje posty datowane od 2012r. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Bezimienna
    Podziwiam że chciało Ci się przeczytać taką dużą ilość wpisów . Ja się cieszę z każdego komentarza a Ty nie masz problemu wypowiadania się na różne tematy , bardzo mnie to cieszy do tego bardzo często się z Tobą zgadzam , a jak czymś się różnimy to też przecież normalne . Będę czekać na kolejne Twoje komentarze na pewno dają wiele do myślenia a to przecież ważne przynajmniej dla mnie
    Pozdrawiam miłego dnia i uśmiechu życząc :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej
    Z pewnością Młodemu przykro, gdy kolejny raz się parzy. Pozytyw w tym taki, że ostatecznie wyciągnął z tych lekcji życia wnioski. A tym bardziej ten fakt cieszy, bo przecież czyta się, iż przy FASD jest z tym mega problem.
    Słowem małymi kroczkami idziecie do przodu. Tego gratuluję i trzymam mocno za więcej :) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj ME
    Młody tą naukę okupił własnym zdrowiem i mnóstwem łez , oczywiście odbiło się to i na mnie . Ja podałam tylko trzy przykłady ale EGOISTÓW koło nas nie brakuje . Ci ludzie liczą się tylko z swoim EGO a z innymi wcale to My mamy rozumieć a nas nie trzeba .
    Pozdrawiam :) dużo radości dla Expresika i jego Rodziców

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj JednaZWielu, odpowiedzialność można by podzielić na odpowiedzialność za słowa i za czyny. Odpowiedzialność za słowa powinna przede wszystkim wynikać z prawdy w przekazywanej informacji i odpowiedzialności za nią w realizacji własnych zobowiązań. Odpowiedzialność za czyny wiąże się z naprawieniem swoich błędów. Miejmy to na uwadze, bo przede wszystkim młody człowiek obserwuje, uczy się i może w przyszłości chcieć powielać takie zachowanie, dziś czuje jedynie zawód z powodu niespełnienia obietnicy. A jaka w tym nasza rola, jak ochronimy dziecko? Pięknie to wyraził słowami Jonathan Carroll: Jako rodzice zawsze musimy mieć skrzydła wystarczająco duże, aby otoczyć nimi dzieci i osłonić je przed krzywdą czy bólem. To figuruje w naszym kontrakcie z Bogiem, kiedy bierzemy na siebie odpowiedzialność za ich życie.
    Pozdrawiam Ciebie i Młodego bardzo ciepło! Miłego dnia życzę! Anita :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Anito to prawda co piszesz tylko jest jedno " ale " jak to robić żeby było mądrze i racjonalnie . Życie codzienne jest brutalne bo otaczający świat jest taki jaki jest ( brak zrozumienia , wulgaryzm , złodziejstwo , brak tolerancji itd ) W tym chaosie nauczyć młodego człowieka żyć i to z godnie z przykazaniami jest ogromną sztuką a co dopiero dziecko chore na zespół FAS, kiedy nie wiadomo co siedzi w Jego głowie, przy nie umiejętności rozumienia samego siebie braku umiejętności wypowiadania własnych myśli i emocji
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń