Szukaj na tym blogu FAS

środa, 23 lipca 2014

Dla dobra ... ?

Mam takie nieodparte wrażenie że albo ja wojuję z całym światem albo świat wojuje ze mną :cry: Czego się nie dotknę nic nie jest normalne. Wyszłam za mąż za super faceta przynajmniej tak mi się wydawało, bo po  latach okazało się że to teściowa i koledzy są najważniejsi.
Dziecko które miało być wcześniakiem okazało się bardzo chore. 
Po rozwodzie kupiłam mieszkanie z wadami utajonymi. Sama radość :lol: 
W różnych urzędach też trzeba o wszystko walczyć bo nawet najprostsze rzeczy potrafią być nagle nie do przeskoczenia. 
Młodzież mówi w takim momencie masakra.

Ostatnio mam trudne rozmowy z poradnią pedagogiczno psychologiczną. 
Moje dziecko jest kompletnie nie standardowe albo jak ktoś woli nie książkowe. 
Szkoła twierdzi że klasa nie jest dobra dla syna, ja widzę że Jego rozwój się cofa.
Propozycja była żeby przenieść syna do zespołu jednak do takich decyzji trzeba zrobić odpowiednie badania w PPP i otrzymać odpowiednie orzeczenie .

Badania zostały zrobione i okazało się że jest kolejny problem bo wszyscy działają dla dobra dziecka a jednak jakoś to nie wychodzi.
Przypuszczam że jakbym nie była uparta i przebojowa to nic bym nie załatwiła dopiero po rozmowie z dyrektorem dobraliśmy formę nauki na przyszły rok szkolny.
Fakt że znowu na mnie skupia się załatwienie wszystkiego doprowadza mnie do szału. 
Są komputery, sieć internetowa, systemy a na koniec rodzicu biegaj od jednego do drugiego urzędnika lub lekarza i przynoś zaświadczenia do tego referuj osobiście o co chodzi bo przecież tylko tobie zależy .

Doszliśmy do tego że Młody będzie mieć nauczanie indywidualne ale w szkole z rozszerzeniem na integrację z rówieśnikami. 
Teraz na specjalnym druczku lekarz specjalista musi wypisać prośbę o takie nauczanie  ( wizyta dopiero we wrześniu ) między czasie muszę to zgłosić do szkoły. Jak będę miała pisemko od lekarza muszę to zawieść do PPP poczekać kilka dni na wypisanie orzeczenia. 
Następnie pojechać po to pismo i zawieść do szkoły . Jak będziemy mieli szczęście to od października już będzie miał indywidualną naukę . Dla tych co nie w temacie załatwiam tą sprawę od marca tego roku :oops:

JednaZwielu

4 komentarze:

  1. Zapraszam serdecznie do zapoznania się z: Life by Blake – ostrzegam…całość z każdym jednym kliknięciem wciąga coraz bardziej i bardziej
    http://lifebyblake.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepisy paragrafy... a gdzie w tym człowiek i jego potrzeby? Dorośli łatwiej sobie poradzą, a dziecko jest zależne od tego, co zrobią dla niego rodzice, na co zdecyduje się szkoła czy poradnia. Dużo siły Ci życzę! Pozdrawiam Ciebie i Młodego, uściski! Anita

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Anito to prawda przepisy gonią przepisy ale najgorsze jest brak współpracy nie ma koordynacji między poszczególnymi urzędami :(
    Pozdrawiam dużo :) :) :) życząc

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mawiał mój Tatko: życie to nie je-bajka. To,co początkowo wydaje się idealne, to niestety jedynie projekcje naszych umysłów. Ludzie się nie zmieniają, to tylko nasze zmysły się wyostrzają w miarę upływu czasu. A poza tym,im dłużej z kimś przebywamy,tym śmielej uzewnętrzniamy nasze „widzi mi się”. Cóż pozostaje poza wzięciem głębokiego oddechu, spojrzenia w oczy swojemu odbiciu w lustrze i stanowczemu powiedzeniu: dasz radę,tylko się uśmiechnij. Mnie to pomaga na jakiś czas, a potem… replay! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń