Szukaj na tym blogu FAS

środa, 11 czerwca 2014

szczerość aż do bólu

Nasz maraton lekarski powoli się kończy . Godziny w poczekalni za nami i co się okazało , laryngologicznie w miarę dobrze , alergologicznie katastrofa uczulony na pół świata . Do tego lekarka nam zachorowała zanim podjęła decyzję o dalszym sposobie leczenia . Neurologia w porządku żadnych zastrzeżeń . PzP do rozszerzenia wpisu  ;)

Na początku czerwca znowu nam się rozszalała alergia , pani pediatra miała trochę problemu bo przecież leki przeciwhistaminowe już bierze . Do tego lekarka była na zastępstwie więc Młodego nie zna , zaleciła singular i inhalacje . Inhalacje trzy razy dziennie dla syna to był koszmar - mamo muszę , - mamo długo jeszcze , - mamo już . Od poniedziałku syn wrócił do szkoły oczywiście jest nieszczęśliwy :(

Dzisiaj byliśmy w PzP  no i szczerość lekarza jest rozbrajająca a uśmiech na Jego twarzy momentami denerwujący , no cóż mi śmiesznie nie ma :(    pytam się  czy w końcu będzie lepiej , czy moje dziecko przestanie  obrażać , przeklinać,  przeszkadzać , zacznie dbać o higienę  , co z jego agresją . Odpowiedź była rozbrajająca,  dobrze że siedziałam w wygodnym fotelu , bo z krzesła to bym spadła . Oczywiście zapytałam się też  o terapie i lekarstwa . Usłyszałam od Pana doktora że jestem za temperamentna a mój były jest spokojniejszy i dla dobra dziecka mamy wypracować kompromis . Kiedy zadałam pytanie  -  jaki on ma być bo ja nie pozwolę żeby syn mnie bił , albo obrażał wulgarnymi słowami a mój były mąż nie reaguje , to niestety odpowiedzi mądrej nie usłyszałam . Dowiedzieliśmy się ( bo tatuś też był ) za to że Młody jest niestandardowy ,nic się nie zmieni w Jego zachowaniu na lepsze, tak pracuje Jego mózg może być jeszcze trochę gorzej i kto mi naopowiadał że będzie lepiej . Te leczenie i rehabilitacja nie idzie na marne Syn jest zadbany, dobrze zaopiekowany ale cudów nie osiągniemy . Niech pani pomyśli co by z Nim było gdyby nie taka opieka On nie miałby szansy na nic . Panie doktorze z miesiąca na miesiąc jest gorzej w grupie rówieśniczej Młodego nie ma stroni od dzieci . Tak ma swój świat, ma cechy autyzmu i to się nie zmieni . 

Można powiedzieć że ta rozmowa pozbawiła mnie ...                       

JednaZwielu                                                                           

6 komentarzy:

  1. Wiem że może nie będzie lepiej ale popatrz na to z innej strony tyle miłości i cierpliwości ile młody dostał i dostaje od ciebie to tylko się cieszyć on az tak Dużo umie i potrafi robić samodzielnie a to wszystko zasługa twoja pozdrawiam i życzę wytrwałości i nadzieji że Będzie lepiej a napewno nie gorzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Smutna to prawda co piszesz ale człowiekowi potrzebna jest nadzieja na leprze jutro a lekarz nas jej pozbawił . Sama nie wiem co gorsze ta szczerość czy łudzenie się że w końcu będzie lepiej :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, uważam, że dla dobra dziecka rodzice muszą współdziałać razem, mieć wspólne założenia, aby efekty były zauważalne. Ty jesteś z dzieckiem na co dzień, masz większą wiedzę w tym kierunku, ale ważne jest, aby ojciec dziecka aktywniej uczestniczył w wychowaniu. I tak oprócz opieki stosujesz różne konieczne zakazy i nakazy, a to często wywołuje sprzeciw syna, chociaż takie poczynania są konieczne. Życzę naprawdę wiele siły i radości w kształtowaniu charakteru młodego człowieka! A poza tym jak najwięcej zdrowia! Uściski dla Ciebie i Młodego! Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Anito
    tak potrzebuję mnóstwa sił , wychowanie dziecka nie należy do łatwych zajęć ale dziecko z pełno obrazowym FAS to już zupełnie inna sprawa . A na tatusia to ja już dawno przestałam liczyć
    Wszyscy zapominamy że ludzie się tak łatwo nie zmieniają nawet lekarz
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj ponownie wiem ze człowiekowi potrzebna jest nadzieja wiem ze wtedy jest lżej ale ja zawsze zakładam najgorsze a później lepiej jak zycie zaskoczy cie pozytywnie wtedy jest lepiej i przyjemniej i juz wiesz że Cię nic juz gorszego nie Spotka.Ja mam dwójkę dzieci i praktycznie wychowywałam je bez męża(ojca) dzieci chociaż ON byl cały czas obok ale niestety nie chciało mu się uczestniczyć w wychowywaniu również jego Dzieci . Trzymam za ciebie kciuki wiem że dasz rade i bedziesz miała sobie tylko do zawdzięcza to jakie sukcesy odnosi Młody pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Smutna dziękuję za Twój wpis tak są niestety nie odpowiedzialni ojcowie ( trudno nawet nie których tak nazywać ) . Na pewno łatwo Ci nie było my kobiety mamy i tak więcej obowiązków jak panowie nie palą się do pomocy . Jednak ja myślałam że już wszystkie złe wiadomości mam już za sobą i kiedy zakończy się burza hormonów to leki zadziałają i rehabilitacja też da efekty . Jednak lekarz twierdzi inaczej . Ja wiem że dam radę aż padnę bo mam taki charakter .U syna jest sinusoida albo agresja albo swój świat
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń