Szukaj na tym blogu FAS

poniedziałek, 18 listopada 2013

Syn i jego sprawy

Już tyle razy się zawiodłam na byłym mężu że sama się zastanawiam dlaczego jestem taka wściekła. Przecież przez ostatnie lata dobrze nie było a ja znowu liczyłam tylko sama nie wiem na co. Gdybym nie dążyła do kontaktów syna z ojcem to by się miesiącami nie widzieli , alimentów też na początku nie płacił. Wyrok sądowy ma za nic dopiero komornik zrobił na Nim wrażenie. Po rozwodzie jak miał przez krótki czas zająć się Synem bo byłam chora to miał nas w nosie wolał spać  i pomagać bliźniaczkom ,byli teście też się wypieli na wnuka. Pomogła mi koleżanka która jeździła kilkanaście kilometrów w jedną stronę , zawożąc Go do szkoły ,  pomagała Młodemu przy lekcjach a tatusia nie było. Przy podziale majątku też zapomniał że ma dziecko. Tyle razy rozmawialiśmy na temat Syna i ciągle grochem o ścianę . Mieli pojechać z byłą teściową do psychologa na rozmowę to nie pojechali  ( chodziło o Młodego jak Mu pomóc) . Młodemu naobiecywano już tyle różnych rzeczy i nic oprócz rozpaczy Syna to ja zostaję do tłumaczenia. Jak pojechał w góry z mamusią to Młodego chorego przywiózł wieczorem nie przejmując  się niczym ( to była niedziela a z mamą pojechał w poniedziałek ) .Owszem są takie sprawy w których uczestniczy ale zawsze rozpoczyna się to od przymusu, kłótni itd nic prosto z serca. Zawsze jest coś ważniejszego a to ma problemy , brak czasu itp , za to dokładnie informuje mnie jakie ma prawa zapominając jakie ma obowiązki. I dzisiaj znów to samo byliśmy umówieni i telefon z informacją że ma ważniejsze sprawy rodzinne bo kuzynka zadzwoniła ... Wynikło kolejny raz że Syn i jego sprawy nie są ważne. Najchętniej bym Mu powiedziała a idź do diabła zniknij z mojego i syna życia tylko oburzy się iluś psychologów pedagogów i innych lepiej wiedzących jak to dziecko musi mieć kontakt z ojcem. Jest to wszystko strasznie przykre.

JednaZwielu

2 komentarze:

  1. Witaj, to prawda, że rozwód bierze się z żoną ale przecież nie z dzieckiem. Dlaczego niektórzy mają tak zamknięte serca? Pytanie pozostaje retoryczne...Życzę Ci wiele siły i wytrwałości! Pozdrawiam! Anita

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Anita dziękuję faktycznie pewne rzeczy są nie do zrozumienia ja się ciągle zastanawiam gdzie ja miałam oczy i czemu nic nie widziałam ;)
    Pozdrawiam :) )))

    OdpowiedzUsuń