Dzisiejszy wpis może być napisany mało logicznie przepraszam ale jestem chora i ciężko mi się myśli.
Od początku pisania bloga narzekałam na zachowanie Młodego zastanawiałam się co się dzieje z czego to wynika aż zdarzył się jakiś cud.Rozpoczęcie roku szkolnego Młody wstaje grzecznie ,ubiera się ,je śniadanie , bez problemów i awantur czesze się i myje zęby patrze i nie wierzę wrócił mój Synuś ,po szkole bez zarzutu dalej spokój wieczorem idzie grzecznie się kąpać i spać. Rano sytuacja się powtarza do szkoły zabiera drugie śniadanie. Kiedy odbieram Go po lekcjach też spokój ale jak zadzwoniła po południu nauczycielka to już doznałam szoku " muszę pani powiedzieć On jest nie te dziecko na lekcjach nie przeszkadza dobrze pracuje , słucha ,z dziećmi też inaczej ". Zastanawiamy się obie co Go tak odmieniło. Sielanka trwała do piątku wieczora i nagle w Syna "piorun strzelił " zrobił trzygodzinną jazdę zanim zasnął a w sobotę rano od nowa .Okazało się że zgubił kawałek papierka który był na kalendarzu i to wytrąciło Młodego z równowagi.Po południu już przyjechał od taty spokojny i zadowolony ale papierek dalej po głowie chodził.Ten tydzień na razie też jest OK nie może tylko doczekać się kiedy będę zdrowa.
JednaZaielu
Przede wszystkim życzę Tobie dużo dużo zdrowia, to po pierwsze.
OdpowiedzUsuńA po drugie, by te trzy godziny okazały się tylko niepowtarzalnym epizodem.
Trzymam mocno za Młodego, za jego spokój i oczywiście za Ciebie.
Pozdrawiam z niezwykle sennego dziś miejsca.
ME jesteś niesamowita uwielbiam te Twoje wpisy bardzo Ci dziękuję za wszystko Ty mój DOBRY DUCHU :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z pochmurnego Śląska :)