Tak się utarło że dzieci z zespołem FAS są niedobre , mają same wady i w ogóle są trudne w wychowaniu . Kiedyś przeczytałam, że nigdy nie adoptowałbym dziecka z zespołem FAS .
Nie chcę w tym miejscu pisać - ani na tak, ani na nie, jednak moim zdaniem należy się zastanowić nad jeszcze innymi czynnikami wpływającymi na to jacy jesteśmy .
Owszem zespół FAS ma swoje deficyty i problemy zdrowotne , jednak nie decyduje o całości wychowania .
Nasze dzieci też obserwują i wykorzystują nasze słabości, i po moim synu mogę powiedzieć że jest dobry w punktowaniu moich błędów. Młody doskonale potrafi wykorzystać sytuację panującą miedzy mną a moim byłym , kiedy jedno mówi ”hetta” drugi „prry” , Niestety nie jest to dobre dla wychowania , podam może dwa przykłady:
1) ja ograniczam picie słodkich napoi i jedzenia słodyczy , a Młody wraca od taty z hasłem – a tata mi pozwolił jeść cukierki i słodzić herbatę .
2) ja nie chodzę do pijalni piwa, ani letnich ogródków piwnych, za to tatuś nie widzi problemu, chodzi z nim regularnie kiedy są razem . Tłumacząc żeby tego nie robił, w odpowiedzi słyszę co się czepiasz jemu się tam podoba , oprócz pijących jest tam bilard . I tak w tym tygodniu usłyszałam od syna - za niedługo będę dorosły więc będę pił i palił a ty mi nic nie zrobisz.
Niestety kiedy osoby mające wpływ na wychowanie dziecka mówią różnymi językami nie współpracując ze sobą, robią dziecku ogromną krzywdę, i to nie tylko dziecku choremu, jak również zdrowemu też.
W taki sposób nie da się wykształcić prawidłowych zachowań i zasad . Za to można spowodować wszystko co najgorsze .
Zapominamy jeszcze o genach, ciągle za całe zło obwiniamy kobiety, bo to one rodzą dzieci. Jednak dziecko to też nasienie tatusia który przekazuje swoje geny , a co jak przyszły tatuś nadużywa alkohol i jest despotą dla otoczenia i nie panuje nad sobą .
Moim skromnym zdaniem na to kim jesteśmy ma tak wiele czynników wpływ że FAS nie może być wyrocznią dla wychowania czy adopcji.
no to ładnie ci Młody powiedział, nie ma co.... a tatus zadowolony, kurde..
OdpowiedzUsuńżle się dzieje kiedy rodzice ciągną dziecko w różne kierunki, nie współpracują,
a przeciez kiedy Młody skończy 18 lat uzna sie za "dorosego " to co wtedy? pójdzie z tatusiem na piwo ????
nie zazdroszczę ci K. tych problemów, choć i tak wspaniale sobie radzisz....
buziaki :)
Witaj Leptir – mój były mąż to jedna wielka porażka , On już chyba nie zmądrzeje .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)