W ubiegłym roku o tym czasie zapytałam się bardzo dobrego specjalisty w dziedzinie FAS – co się dzieje z moim synem , dlaczego tak się zmienia , czemu tak się na mnie wyżywa ? Czy te zmiany zachowania mam tłumaczyć chorobą , dorastaniem a może złym wychowaniem .
Odpowiedzi na te pytanie nie dostałam , bo trudno oddzielić co może być przyczyną . To tak jak ktoś pije herbatę z cukrem i po zamieszaniu chciałby oddzielić cukier od płynu wiadomo że to nie możliwe .
Ja jednak doszłam po roku do własnych wniosków .
Ponad trzy lata temu miałam fantastycznego syna i nagle wszystko stanęło na głowie , agresja , przekleństwa , złość .
Co było przyczyną - po pierwsze musieliśmy się wyprowadzić z naszego mieszkania , gdzie miał swój pokój i to był Jego dom , oaza która dawała poczucie bezpieczeństwa . Teraz mamy tylko pokój z kuchnią i to nikomu z nas się nie podoba .
Drugą przyczyną było spotykanie się syna z byłymi teściami i tatusiem . No cóż te trzy osoby skutecznie obrzydzały mu matkę , jak jestem dla tamtej strony - leniwa , wredna małpa która zniszczyła małżeństwo , motyka , może więcej cudownych epitetów nie napiszę .
Ponieważ byłam głupia i nie przewidziałam takiej sytuacji , i nie walczyłam o ograniczenie władzy rodzicielskiej ojcu , to oberwałam ja i pozwoliłam w ten sposób skrzywdzić Młodego . Co mi zostało - wojowanie z byłym i wieczne nasze kłótnie , które na tym blogu już nie raz opisałam .
Zmieniłam synowi też w tym czasie szkołę która była czymś zupełnie nowym , bo szkoła specjalna to zupełnie inna bajka .
Pozwoliłam na to żeby tatuś widział się z synem na jego warunkach .
Robiąc wszystko dla dobra Młodego zrobiłam wiele złego - nie przewidując że druga strona może mścić się na mnie za pomocą wnuka czy syna .
W szkole nauczył się przeklinać .
Moje tłumaczenia nie docierały do syna , deficyty spowodowane przez FAS zrobiły swoje , do tego okres dojrzewania też nie pomaga. Chłopcy w tym wieku uwielbiają ojców to oni są autorytetami i tak się też stało u nas .
Młody powoli zaczyna się zmieniać i ma na to wpływ znowu wiele czynników .
Na pewno moja cierpliwość ( chociaż czasami też pękam ) , choroba byłej teściowej zrobiła swoje , tatuś zaczyna cokolwiek rozumieć ( bo teraz na nim spoczywa opieka nad chorą matką , a to już daje inny punkt widzenia ) teść zmarł w 2013 roku .Wujek XXX też dużo zmienił - bo jest codziennie , ustalił męskie zasady , interesuje się Młodym i organizuje Mu czas .
Dla mnie zastępuje ojca najkrócej mówiąc .
Nasz dom się zmienił dzięki rutynie i codzienności jest więcej radości , spokoju , zadowolenia . Syn się stara , przypomina – powinienem być pochwalony ....
Oczywiście nie jest idealnie ale przez to że wszyscy się staramy jest normalnie
Sytuacja rodzinna z pewnością Młodemu dołożyła. Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że ma uszkodzenia płatów czołowych (nawet mikro) i dlatego w okresie dojrzewania włączyło się szaleństwo.
OdpowiedzUsuńWitaj ME - ja wiem o tym uszkodzeniu płatów czołowych , ale gdyby nie zdarzyło się tak wiele to wszystko wyglądało by inaczej .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)