Szukaj na tym blogu FAS
środa, 16 kwietnia 2014
Rower
Pierwszy rower Syn dostał w prezencie od chrzestnej na roczek. To był na owe czasy kombajn do rozwijania różnych umiejętności , jednak najbardziej polubił jazdę na samochodziku pojazd był bardzo stabilny a Młody szalał tak że można było zawał dostać kiedy pokonywał wszystkie zakręty. Okazało się że Młody tak szalał że sąsiadce sufit się trząsł , myśmy nie pomyśleli o tym i dopiero kiedy nam zwrócono uwagę skończyła się jazda po mieszkaniu. Następny to już kupiony przez dziadka czterokołowiec na nim Młody nauczył się jeździć na dwóch kółkach kiedy od pieliśmy boczne. Pewnego razu na wycieczce z dziadkami Syn tak jeździł że wylądował w stawie , jednak niczego Go to nie nauczyło dalej szalał . Na rowerze kupionym przed komuniom przez drugą babcię Młody przejechał z tatą wiele kilometrów zawsze był zadowolony i przeważnie była wycieczka za krótka. Tata padał a Młody ja chcę jeszcze i kiedy pojedziemy znowu. Syn nigdy nie jeździ bez opieki . W tym roku jest wielka radość bo już jeździ na rowerze dla dorosłych na początku było strasznie przez zabawnie . Strasznie bo nie mieścił się przy skręcie albo lądował na ludziach mało nie wjechał pod samochód byłam przerażona nic takiego by się nie działo gdyby raczył słuchać ale niestety musi być jak zwykle. Tym razem nie jest to nowy rower tylko już pełnoletni na którym kiedyś jeździłam ja. Oddałam go do sprawdzenia do profesjonalisty i okazało się że jest dobry i nawet nie trzeba oliwić łańcucha . Byłam w szoku że kupiłam kiedyś tak dobry egzemplarz. Młody lata w skowronkach i jak tylko ładna pogoda na przejażdżkę trzeba iść
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz