Szukaj na tym blogu FAS

czwartek, 28 listopada 2013

Czas o którym trudno zapomnieć

Nadszedł wieczór zwykłego szarego dnia Młody śpi a ja zaczynam wspominać. Jedziemy autobusem mamy pełne głowy marzeń jesteśmy tak podekscytowani że nie zwracamy uwagi ile jesteśmy godzin już w podróży. Zapominamy o wszystkim że świat idzie naprzód a my ciągle podziwiamy widoki kolorowy świat. Jednak im bliżej celu czujemy ból kręgosłupa obolałe nogi ale w głowie mamy plan zostawiamy walizki i idziemy nad morze i na dobrą kawę. I tak po prawie 40 godzinach podróży wysiadamy na hiszpańskiej ziemi zamieszanie przy kwaterunku jedni zadowoleni inni na coś narzekają. Nasz hotel jest mały i bardzo przytulny szybko odkrywamy bardzo rodzinną atmosferę nie przeszkadza nam nawet że do morza mamy kawałek. Zostawiamy bagaże w pokoju 222 i nie czując zmęczenia idziemy nad morze. Odkrywamy starą część miasta z pięknym zamkiem i od razu jesteśmy zdziwieni to nie tylko mury. Zamek żyje są tam tawerny ,kawiarenki. Rzucamy się w oczy dookoła wszyscy opaleni a my jak byśmy z młyna wyszli. Morze jest bardzo niebezpieczne dla tych co nie potrafią pływać. Do Hiszpanii pojechaliśmy też żeby zwiedzać i tak  zwiedziliśmy Barcelonę oczy trzeba by mieć dookoła głowy. Nie wiem co zrobiło większe wrażenie Kościół Świętej Rodziny , czy fontanna podświetlana tańcząca w rytm muzyki , a może stadion piłkarski. Jednak nie piorunujące wrażenie było jak rekiny przepływały nad głowami zdecydowałam się na tą przygodę mając klaustrofobię zupełnie nie zdając sobie sprawy co mnie czeka , ale było warto. Co drugi dzień spędzaliśmy kilka godzin w autokarze żeby coś zobaczy. Jadąc do Andory mieliśmy problem ja się ubrać osoby w klapkach wyglądały przezabawnie bo leżał śnieg . Nam było zimno w kurtkach i adidasach ale co tam kilka godzin zwiedzania na koniec oczywiście zakupy. Cudowne miejsce ale żyć nie bardzo bym tam chciała za zimno i za wysoko. Hiszpański wieczór flamencoto świat rytmów, kolorów ,dobrej zabawy, przy dobrym jedzeniu. Dni mijały bardzo szybko wieczorami chodziliśmy do naszej ulubionej zatoczki, w południe jak byliśmy na miejscu konieczny był pucharek lodów lub owoców z bitą śmietaną w kawiarence nad morzem. Przez cały czas towarzyszył nam spokój dobry humor nie było telefonów ani innych dóbr dzisiejszych czasów. Jadąc na urlop wyłączało się problemy zmartwienia , było niebieskie niebo lazurowe morze dobre jedzenie fajnie zaplanowany czas i to z najbliższą osobą po prostu żyć nie umierać. Kiedy wróciliśmy do kraju wszyscy zazdrościli nam jednego opalenizny

JednaZwielu


 

 

 

1 komentarz:

  1. Witam w tak piękny dzień i mam ze sobą niespodziankę.

    Chciałbym nominować Cię do nagrody Liebster Blog Award.
    Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów jeszcze nie rozpropagowanych na tyle, na ile zasługują, czyli o mniejszej liczbie obserwatorów niż byśmy chcieli, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
    (Oczywiście w tej samej nominacji ;) )

    Pytania, na które należy odpowiedzieć: http://etuardtomson.blog.pl/2013/11/29/nominacja-do-nagrody-liebster-blog-award-2/

    OdpowiedzUsuń