Szukaj na tym blogu FAS
sobota, 15 grudnia 2012
Beszczelność
Tak naprawdę to nie wiem od czego zacząć,innym zawsze mówię zacznij od początku.Po rozwodzie i podziale dorobku życia kupiłam dla siebie i syna malutkie mieszkanie 35 metrów kwadratowych.Deweloper obiecywał że kamienica jest odnowiona" będzie tam pani i synowi bardzo dobrze cichutko i cieplutko a z okna będzie ładny widok zrobimy ogródeczek a tam dalej będą miejsca parkingowe ". Stwierdziłam że propozycja godna rozważenia i po kilku dniach zdecydowałam się na kupno. I to był jak teraz stwierdzam błąd. Usterek nie ma końca w czwartek odbyło się zebranie wspólnoty na którym ośmieliłam się wytknąć te najważniejsze. Pan zarządca przy innych właścicielach mieszkań był bardzo grzeczny i miły, ale na drugi dzień zawitał do mnie z samego rana i po paru minutach kiedy zerwał mi jeszcze kratkę wentylacyjną po prostu się na mnie wydarł jak to ma mnie już dość tylko żądam i wymagam pochodził po całym mieszkaniu,wszędzie zostawiając za sobą ślad swojej obecności. Kiedy wyszedł ja miałam już dosyć cały dzień mi się posypał już nigdzie nie zdążyłam a połowę rzeczy nie zrealizowałam.Dowiedziałam się natomiast że nie rozróżniam brudu od wilgoci (bardzo miałam bym ochotę podać dane osobowe ale wiem że to jest karalne). Dziś ponownie po oglądałam mury i ściany na budynku wilgoć sobie wychodzi to tu to tam jest pięknie ale mało wesoło światła na korytarzu dalej nie ma po prostu cyrk. A płacić trzeba .
Pan zarządca swój teatrzyk pokazał oczywiście przy małym Syn opowiada to każdemu znajomemu.Młody jest znowu przeziębiony i bardzo przeżywa zaistniałą sytuację.
JednaZwielu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz