Szukaj na tym blogu FAS

piątek, 11 kwietnia 2025

czy ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy......

Opiekunowie osób niepełnosprawnych doskonale wiedzą jak długotrwałym stresem jest kończące się orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. 

Od X lat nic się nie zmienia. 

Najpierw wypełnienie formularzy kiedyś przez specjalistę, teraz wszystkie kartoteki i badania należy pozbierać i udać się do lekarza pierwszego kontaktu. Lekarz oburzony bo dla czego to on ma to wypisywać. Do tego należy pilnować odpowiedniej daty. 

Przez tą datę robi się niezły bałagan. Dokumenty mogą być złożone tylko 30 dni przed końcem ważności orzeczenia u mnie w mieście jeszcze w określony dzień. Na miejscu dodatkowa informacja jak osoba ma niepełnosprawność intelektualną to musi być najnowsza opinia psychologiczna. Jak ktoś nie wie wcześniej to tak naprawdę dokument nie do przejścia w krótkim czasie.  

Teraz czekanie na datę komisji to kolejny miesiąc.

Dzień komisji oczywiście nerwy, stres. Komisja jak zwykle z poślizgiem godzinowym, człowiek wchodzi, wychodzi. Jednak człowiek nic nie wie informacja za 14 dni. 

Stres pozostaje aż do przeczytania informacji na dokumencie i co niby ok tylko znów dokument wydany na czas określony. Jednak to nie koniec załatwianie papierologii 

Kolejne formularze, papierek do papierka tak z 14 kartek może więcej w tym szablon opieki nad niepełnosprawną osobą, ile czasu jest wykonywana jaka czynność do tego opowiadanie jeden dzień z życia z osobą niepełnosprawną. Hura dokumenty złożone no i teraz oczekiwanie 30 dni, czyli kolejny miesiąc.

Okazuje się że odkąd obowiązują dwie ustawy to teraz jeszcze jest potrzebna opinia pracownika socjalnego, taki zonk dzwonek do drzwi i info ( jestem i przyszłam ) 

Bo skoro jedni rodzice chcą się opiekować i pracować to dla czego inni tak nie chcą. 

No to 2 godzinki mówienia pisania, pokazywania i te cudne opowiadanie jak się człowiek zajmuje na co dzień. 

W taki sposób mamy 4 miesiące bez ubezpieczenia społecznego, bez środków do życia ale co to kogo obchodzi. 

Mnie się wszyscy pytają czemu nie na stałe tylko terminowe - no cóż może orzecznictwo uważa że medycyna tak się rozwinie że będą transplantacje mózgu. 

To wszystko jest na tyle w..rw..ajce że nic się nie zmienia na leprze przez tyle lat. Wystarczyło by umożliwić składanie wniosków trzy miesiące przed końcem ważności orzeczenia i skończyć z nadmiernym wydawaniem orzeczeń na czas określonym. Ani komuś noga nie odrośnie ani komuś mózgu nie wymienimy. 

                                                           



 


                                                          

 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.