Dziś trochę o moich emocjach a mniej o syna
To znaczy jego emocje już na pewno przerastają jego samego.
Ten rok jest tylko pozornie spokojny jest dużo rzeczy z których jestem dumna, że do pięłam swego lub celu jak kto woli. Lista jest długa chwalić się nie będę. :)
Ktoś kiedyś mi powiedział że łatwiej się pisze o rzeczach nie przyjemnych niż tych pozytywnych i coś w tym jest.
Nie bardzo piszę o pozytywnych żeby nie było że się chwalę, mam zadarty nos itd.
Listopad zaskoczył mnie zachowaniem ludzi niestety tymi negatywnymi.
Prowadzę dwie grupy o tematyce FAS jedna dla każdego druga dla wybranych i są osoby które nie potrafią tego zrozumieć.
W tym miesiącu znalazła się para która chciała się dostać do grupy. Pani napisała krótką odpowiedź a pan zaczął pisać na okrągło o samodiagnozie jaki ma zawód ile lat pracy. Na tej podstawie nie mógł być przyjęty do grupy zaproponowałam drugą grupę. Pan odpisał że już nie musi się dostać bo została zaakceptowana żona.
Kiedy napisałam że zrobili w ten sposób więcej złego niż dobrego to się dowiedziałam
"Jest Pani niepoważna i zaczyna mnie obrażać. Każde spojrzenie i każda rada jest warta wszystkiego przy tych dzieciach. Masakra, Pani podejście jest dziwne. Skoro ktoś chce dołączyć to znaczy ze potrzebuje innego spojrzenia no ale posądzanie o złe intencje to masakra "
Nie wiem w którym momencie tego człowieka obraziłam - no, chyba jedynie tym że nie spełniał warunków przyjęcia do grupy
Skutek jest taki że grupa chce weryfikacji kto w tej grupie jest - bo ludzie sie boją krytyki, oceniania, ostracyzmu. Ja przed grupą takich rzeczy nie ukrywam. To nie jest tak że ktoś chce i jak małe dziecko musi mieć - mnie takie rzeczy w ten sposób nie ruszają.
Nie zawsze jako grupa spełniamy oczekiwania nowych członków niektórzy odchodzą sami bo im się nie podoba to co piszemy wolą słuchać co mówią osoby nie znające sie na FAS - wiem to jest do pewnego czasu milsze, przyjemniejsze do ucha. Tylko będziemy przy takiej pomocy spadać z wyższego piętra i na pewno na beton bez amortyzacji. Efekt wiadomy do przewidzenia.
Na koniec dobiła mnie sprawa pewnego centrum nawet nie wiem co mam myśleć. Na tym blogu bardzo rzadko padają nazwy, miejscowości czy imiona nie wspominając o nazwiskach. Teraz też nie napiszę o jakie chodzi ale tak normalnie cieszyła bym się z kolejnego miejsca pomocy osobą z FAS i im opiekunom - tym razem życzę jak naj gorzej bo jak się tak zaczyna, to nie może skończyć się dobrze. To co zrobiono to forma kradzieży a tego to ja nie popieram.
Ludzie na poziomie jak maja zamiar posługiwać się w formie nazwy czy czyimś pomysłem na logo to kontaktują się z osobą i pytają czy mogą skorzystać z tego co już funkcjonuje w środowisku. Ponieważ ten blog to już staruszek ciągle dalej pisany to można przeczytać z kąd co się wzięło a nie to mi pasuję to biorę, a po co mi zgoda. Blok publiczny czytać może przecież każdy.
Więc wyjaśniam czytać może każdy i to za DARMO dzielą się wiedzą, doświadczeniem, przeżyciami. Pozwalam i zgadzam się na potoczne używanie i przytaczanie bloga.
ALE NIE ZGADZAM SIĘ NA KOPIOWANIE PUBLIOWANIE BLOGA BEZ MOJEJ NAZWY może być cytat skopiowany ale z nazwą bloga. NIE ZGADZAM SIĘ NA PODSTAWIE MOJEGO OPISU SŁOWA FASOLKI TWORZENIA LOGO CZY NAZWY FIRYM bo centrum to też firma ma przynosić komuś pieniądze. Każdy niech pracuje na siebie i to swoim umysłem na swoich plecach a nie na czyjiś plecach i latach pracy, fajnie jest się promować na już kojarzonej i osłuchanej nazwie.
NO WIĘC JA Z TYM CENRTUM NIE MAM NIC WSPÓLNEGO
Więc listopad dał mi do myślenia, czy warto, czy to ma sens, czy należy to wszystko zostawić i myśleć tylko o sobie.
Tylko czemu mam rezygnować ja ???
Osoby które mnie nie znoszą mają wybór a ja będę dalej robić swoje.
Zdjęcie z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz