Samotni rodzice to herosi a jak nazwać samotnych rodziców dzieci niepełnosprawnych ???
Wiem na co dzień nikt nie ma czasu się nad tym zastanawiać, bo nadmiar obowiązków powoduje myślenie o odpoczynku albo częściej czy o czymś nie zapomniałam/łem.
My nie mówimy co nam się należy - bo o sobie często zapominamy, ważniejsze są dzieci, dla nich wejdziemy do piekła.
Może bym tego nie pisała ale ja już jestem w wieku kiedy mogę napisać mam dosyć.
Przykro mi że nawet nasi byli partnerzy ( mężowie ) uważają często że mają prawa a zapominają o obowiązkach. Kiedy słyszą słowo obowiązek wobec dziecka to ileż mają wymówek ależ oczywiście bardzo kochają ( samych siebie bo nie swoje dzieci )
Teraz w dobie Cowid 19 zrobiło się jeszcze trudniej.
Dostęp do lekarzy to może na naszym przykładzie.
W końcu po półtorej roku dostaliśmy się do lekarza rodzinnego w ramach NFZ. Byłam pełna nadziei że w końcu się czegoś dowiem co się z nami dzieje a dowiedziałam się co boli naszą lekarkę. Ręce opadły jak nic nie wiedziałam przed wizytą, to po wiem jeszcze mniej, mało to Młody poszedł w piątek do ośrodka przyszedł z potężnym katarem, przez weekend nie umiałam opanować tego kataru do tego ja poczułam się nie za bardzo i przy teleporadzie dowiedziałam się że się dobrze leczymy. No to zostałam lekarzem.
Jak się nie zmieni coś w tej służbie to nie będzie lekarzy oni padną ze zmęczenia.
Jednak to co się dzieje zależy od tych co mądrzejsi od lekarza, tego ruchu anty już zrozumieć się nie da.
Pomyślcie każdy ma swój zawód, swoja wiedzę w swoim fachu i nikt nie pozwoli na podważenie swojego autorytetu bo każdy czuje się fachowcem, tylko nagle lekarzy mamy debili pomimo tego że studia są długie i ciężkie mnóstwo egzaminów.
Tylko część społeczeństwa uważa że oni nic nie wiedzą.
No to covidowcy wylądują w szpitalach a inni będą umierać w domach bo dla nich miejsca brak, albo niech sobie jeżdżą szukać wolnego miejsca w szpitalu jak jeszcze mają siły.
Dzięki takim fachowca co to znają się na wykańczaniu mieszkań, ale jeszcze lepiej na medycynie ja będę musiała się wyprowadzić z synem z własnego mieszkania, bo oni są anty i mają prawo. Właściciel firmy prosi i tłumaczy ale oni wiedzą lepiej sam jest zaszczepiony i żyje. Tylko to nie właściciel firmy będzie robił remont tylko fachowcy i oni to na pewno będą się na swojej robocie znać i broń Boże uwagi im nie zwróć bo jeszcze Ci człowieku zostawią rozwaloną łazienkę i do roboty nie przyjdą. Panowie że hohoho a ja mam płacić i być miła uśmiechnięta. Tylko jak będą roznosić tego wirusa to po co mi ta łazienka może jej nawet nie zobaczę a kto im zapłaci te ciężkie pieniądze.
Ktoś powie po co ją remontuję, bo już muszę, do programu nasz nowy dom nikt nas nie zgłosi, bo i po co mam swój honor, zbierałam latami na ten remont, pech chciał zdarzył się wirus do tego i tak po mimo lat starań zabrakło pieniędzy ale ktoś sobie o nas przypomniał i zgłosił nas do stowarzyszenia które nam pomogło finansowo i trzeba się jeszcze w tym roku rozliczyć nie ma zmiłuj fiskus nie poczeka.
Ostatnio znalazłam filmik o ośrodku rehabilitacyjnym, zrobił na mnie wrażenie, naj pierw do nich napisałam ale odpisali że mam zadzwonić do Pani prezes zadzwoniłam, fajna rozmowa, oczywiście nie była bym sobą jak bym nie zadała podchwytliwego pytania, dla tej pani było zwykłym pytaniem, pewnie nawet się nie zorientowała że ją sprawdzam bo znała odpowiedź, raczej w głosie słyszałam zdziwienie że o to pytam. Wszystko super tylko cena turnusu mnie powaliła, rozumiem że pełny profesjonalizm, dobre warunki, super kadra, tylko jak rodzice samotni mają znaleźć na to pieniądze.
Fajnie się ocenia, super nakazuje itd. tylko to my dźwigamy ciężar życia codziennie i nikt na nas nie patrzy, nikt o nic nie pyta.
Kto czytał wcześniej o wymianie elektryki, mogę się pochwalić - dopięłam swego, nie odebrałam prac i musieli pochwalić. Trochę ubawu było, bo oczywiście byli wściekli, byłam jedna w całym budynku która powiedziała że nie przyjmuje fuszerki, więc prze zemnie nie dostali pieniędzy. Próbowali mi udowodnić że się nie znam i w domu mam złą i się czepiam, więc ściągnęli pomiarowca, przemierzył mi całe mieszkanie, oczywiście chodząc w butach nabrudził, inspektor budowlany też był. Stwierdził że mam rację i nie mogą na dodatek mufować głównego zasilania mieszkania. Efekt poprawili tym razem zrobili prawidłowo ale zniszczyli pół przedpokoju i uciekli. Dosłownie uciekli, kiedy zaczęłam ich szukać to pracownicy ocieplający budynek powiedzieli, że już dawno odjechali. Na szczęście wszystkie przetargi wygrała jedna firma, przyszedł do mnie właściciel i jak zobaczył jak wygląda mój przedpokój to mu się nogi ugięły " niech Pani się nie denerwuje zaraz przyjdzie pracownik i będzie dobrze " Faktycznie jest dobrze 14 dni był remont części przedpokoju. Człowiek się śmiał że się nieźle na tym przedpokoju wyżyli. Tylko ja chodzę z podniesioną głową a elektrycy chodzą po kontach i jak mnie widza to się robią czerwoni jak buraki.
A moja Fasolka jest wszystkim zmęczona, psychicznie sobie nie radzi, mamo ja już się gubię jak to będzie.
Nie wiem jak będzie, nie wiem jak już go uspokoić, jak wytłumaczyć że nie przeskoczymy tego co się dzieje.
Nawet nie wiem jak wytłumaczyć, czemu znów przynosi choroby do domu, skoro jak był w domu tyle czasu to był zdrowy.
Co mam powiedzieć że są ludzie nie odpowiedzialni i on to zrozumie.
Ostatnio bardzo mnie zaskoczył, pomagał w domu, nagle się zdenerwował i powiedział " jak bym dorwał tych biologicznych alkoholików to bym ich patelnią potraktował, co oni mi zrobili "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz