Każdy z nas słyszał takie hasło - dla dobra dziecka powinna pani ......
Odkąd jestem mamą wielokrotnie i czasami bardzo często słyszałam, od bardzo mądrych ludzi różnych specjalizacji właśnie taki początek.
Po latach doszłam jednak do koszmarnego wniosku, to co się wydaje dobrem - może się okazać całkowitym złem.
Mogę sobie wyobrazić ile osób się zdziwiło tym co napisałam.
Takie ciągłe dobro w końcu okazuje się kloszem, a młody człowiek zaczyna zupełnie się gubić w realiach życia i w tedy dopiero zaczyna się problem, bo jak wytłumaczyć że świat to nie bajka - tylko też zło, że ludzie też kłamią, oszukują itd.
Ja dla dobra Młodego przez lata właśnie tak robiłam między innymi odnośnie taty, czy byłych teściów. Nawet jak syn się buntował że babcia powiedziała, to czy tam to, to ja tłumaczyłam że babcia ma swoje lata, że chora itd. o tatusiu już nie wspominając.
Teraz słyszę jeszcze jedno hasło „ proszę nie wchodzić w relacje między syna a ojca „
Zawsze podejrzewałam że spotkania z tatą to nie tylko wspólne spędzanie czasu ,ale też nastawianie Młodego przeciwko mnie, teraz już jestem tego pewna.
Były się wściekł kiedy sąd przyznał mi rację i podwyższył alimenty. To co jest napisane przez byłego do sądu na mnie można nazwać jednym słowem – szkalowanie. Czemu o tym piszę - bo nastawianie młodego przeciwko mnie stało się już jawne. Tatuś nie przejmuje się wchodzeniem w relacje między syna a matkę, albo dobrem syna, on przejmuje się sobą. Po jednej czy drugiej awanturze syna - bo chcę zniszczyć tatę, nie wytrzymałam i dałam Młodemu do przeczytania pismo taty co napisał do sądu. O dziwo syn spokojnie przeczytał i wyraził opinię która mnie zupełnie zaskoczyła. Jego ocena przerosła moje oczekiwania – ja myślałam że On niewiele zrozumie, a tu mamie szczęka spadła
Chronienie dzieci jest ważne, ale tylko do pewnego momentu, moim skromnym zdaniem w którymś momencie muszą nauczyć się „pływać”
Specjaliści są nam bardzo potrzebni bez nich nie damy rady, ale dla nich jesteśmy opiekunami kolejnego pacjenta, ucznia itd. Czasami nas nawet porządnie nie są w stanie wysłuchać, a co dopiero dalej. Czy biorą pod uwagę że oprócz dziecka np. rodzic może też być poważnie chory
Mnie niedawno właśnie to uzmysłowił jeden z lekarzy syna „ a czy wzięła pani pod uwagę że pani były mąż może chorować na taką ........... chorobę, bo jak słucham co mówi syn i pani to tak mi to wygląda „
Czy zdrowy tata zabierze dziecko z zapaleniem spojówek na rower ?????
Szkoda tylko że człowiek uczy się na błędach, u mnie kopiuj wklej już nie działa Młody uczy się „ pływać”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz