Jak się dowiedziałam nasze OREW od jedenastu lat wręcza Statuetki Anioła.
Co to takiego – już wyjaśniam, jest to nagroda dla tych osób które w mijającym roku szczególnie przyczyniły się do usprawnienia funkcjonowania OREW i Warsztatów Terapii Zajęciowych.
Nagroda jest wyjątkowa bo robiona przez podopiecznych własnoręcznie.
Dzisiejsza uroczystość odbywała się w domu kultury i była przygotowana przez OREW, na którą zostali zaproszeni wszyscy którym OREW leży na sercu.
Dlaczego nie wymienię stanowisk i nazwisk? Ponieważ zwyczajnie ich nie zapamiętałam.
Oprawę muzyczną dzisiejszej uroczystości zapewniła Orkiestra Dęta Śląskiego Garnizonu Policji.
W części artystycznej wystąpiła Grupa Teatralna Outsider ze spektaklem pt. "Box"
Grupę tworzą podopieczni ośrodka i ich wychowawcy, i opiekunowie. W dzisiejsze przedstawienie byli zaangażowani również osoby z poza OREW, przynajmniej tak zrozumiałam – wszyscy wykonali kawał dobrej pracy. Próby trwały wiele tygodni, czasami osobiście zaglądała na nie pani dyrektor w myśl powiedzenia -„ Pańskie oko konia tuczy „
Dla mnie dzisiejszy dzień to był dodatkowy stres i radość, a na koniec duma. Młody nigdy nie brał udziału w przedstawieniach, apelach – zawsze słyszałam to nie dla niego, i co dzisiaj się okazało, że i owszem dla niego.
Robił wrażenie zupełnie nie zestresowanego, a kiedy się zapytałam - czy się denerwował - odpowiedział że nie, bo pani za kurtyną pokazywała ze jest super, miał kila ról i z każdą sobie poradził.
Brawo synu mama dzisiaj była z ciebie dumna.
Pani reżyser, choreograf i kostiumolog tak dobrały wszystko żeby było pięknie, wygodnie i dla dzieci na wózkach - od przedszkolaka po najstarszego podopiecznego. Nie jedna łza dzisiaj w oku się zakręciła.
Pani Dyrektor dzisiaj rozdawała Pani Statuetki Anioła - dla mnie Aniołami jest PANI ze wszystkimi pracownikami OREW
Dajecie nam radość, satysfakcje, zadowolenie, a naszym dzieciom możliwość rozwoju i zaistnienia w oczach innych. Tego się nie kupi to jest bezcenne.
Ktoś powie mama nie pisze obiektywnie bo przecież syn też brał czynny udział, to taka mała dygresja na koniec – na parkingu stoi kilku mężczyzn ubranych w skóry ( dla mnie wyglądem przypominali harleyowców) przechodzę obok nich i słyszę fragment rozmowy „ wydawało by się takie zwykłe przedstawienie a okazało się ile one nam przekazały jak się dobrze w patrzeć w to co grały „
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz