Przed chwilą TVN pokazał jak wyglądają komisje orzekające niepełnosprawność, ja tak dużo o tym pisałam, że bardzo mnie cieszy, w końcu naświetlenie sprawy przez telewizję.
Zabierałam się za opisanie zielonej szkoły ale jeszcze ten temat musi poczekać.
Wczoraj odebrałam orzeczenie o kształceniu syna z PPP i to co przeczytałam w dokumencie wzbudziło we mnie wszystkie emocje. Tak jak pani redaktor w programie, tak i ja się pytam po raz kolejny jak długo będzie taka bezkarność, kto za błędy zapłaci ? To że płacą dzieci i niepełnosprawni oraz ich opiekunowie to jest oczywiste, jednak nie słyszałam żeby płacili urzędnicy, członkowie komisji lekarskich Oni są bezkarni nie do ruszenia.
Mój syn znowu został uzdrowiony - nie choruje na FAS, nie ma problemów laryngologicznych, za to ma problemy ze wzrokiem – a to ciekawostka bo do okulisty chodzimy regularnie i nigdy nic nie zostało stwierdzone.
Tak się zastanawiam czy te osoby na pewno mają odpowiednie wykształcenie, a może byli w innym stanie ?
Może ten wpis będzie trochę za długi ale przytoczę parę przykładów
„ Młody stosunkowo dobrze klasyfikuje, wyciąga wnioski, przewiduje i planuje. Chłopiec stosunkowo dobrze rozumuje sytuacje społeczne „
Dalej jest wypisywane co potrafi z języka polskiego i matematyki w tym momencie kolejna ciekawostka - moje dziecko nauczyło się dodawać i odejmować. Ciekawe że nikt inny tego nie zaobserwował
Na końcu dokumentu czytam
„ Występują problemy również w obrębie pamięci, myślenia, rozumienia pojęć abstrakcyjnych, umiejętności rozwiązywania problemów oraz uczenia się na błędach „
W jaki sposób są pisane te orzeczenia - nie mam pojęcia, ale ja wiem jedno, muszę się od tego odwołać i znowu wojować a mogło by być w końcu normalnie porządnie i dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz