Młody człowiek nie bardzo lubi ruszać się z domu , domator do przesady . W tym roku szkolnym już się troszkę zdenerwowałam ile można uciekać od rówieśników i nudzić się w domu . Zapisałam więc syna na tenis ziemny i czekałam na jego reakcje . Pierwsze treningi – a muszę iść ,nie chcę , nie będę się przebierał , i tak marudzenia nie było końca .
Z tym przebieraniem to można dostać ...
Więc idzie na tenis zresztą na rehabilitację też tak maszeruje już ubrany w t-shirt i dres , obuwie zmienne zabiera w plecaku .
Jak się okazało butów i tak nie przebiera – mama a po co , pan nic nie mówi . Ręce mi opadły , jak dotrzeć do nie go , że nie wszystko pasuje do wszystkiego i obuwie się zmienia .
Teraz już przychodzi zadowolony – wiesz a dzisiaj trener mnie pochwalił .
Żeby mógł trenować stał się automatycznie olimpijczykiem i w zeszłą sobotę odbywała się impreza sportowa na kręgielni , okazało się że Młody sam chciał pojechać , byłam w ciężkim szoku ale i bardzo zadowolona nareszcie przełamanie lęku . Nie przejmował się niczym za to wrócił szczęśliwy i pełny wrażeń jak było fajnie i nagrodę też przywiózł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz