Szukaj na tym blogu FAS

niedziela, 25 stycznia 2015

Trudne decyzje – czy warto ???

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu a dokładniej do ostatniej części chciałabym pokazać jak to u mnie wygląda , te osoby co czytają regularnie bloga  już bardzo dużo wiedzą ,ale spróbuję to wszystko podsumować .

Biorąc rozwód miałam pełne prawo ograniczyć mężowi prawa rodzicielskie . Wiedziałam o tym sama , jednak pani adwokat też mnie o tym poinformowała .

-         mąż nie interesował się synem w żaden sposób ( szkoła , zdrowie , życie codzienne )

-         ponieważ nie mieszkaliśmy razem nie odwiedzał syna

-         nie łożył na niego

Nie namyślając się długo zadecydowałam NIE  zostawiamy Mu pełną władzę rodzicielską .

Adwokatka zrobiła taką minę że jeszcze dzisiaj ją widzę ,a z wrażenia obsunęła się na fotelu i mało nie wylądowała pod biurkiem . Po chwili zapytała czy jestem tego pewna i czy mogę to umotywować . – Od powiedziałam to ja biorę rozwód z tym człowiekiem a nie syn a ja nie mam prawa zabierać mu ojca i kiedy powiedziałam że ma mieć każdą sobotę od rana do wieczora to było znowu – jest pani tego pewna , tak jestem to jest taki czas że można nawet na wycieczkę pojechać . Ustaliliyśmy jeszcze kwotę alimentów i na koniec dowiedziałam się że po mimo Jej już dosyć długiej praktyki jeszcze takiej klientki nie miała

Sąd mężowi alimentów dołożył ku mojemu zdziwieniu i zaskoczeniu . Poprosiłam od razu o zmniejszenie tej kwoty o połowę oczywiście musiałam to umotywować przed Sądem

-         ja chcę mieć realne pieniądze a nie kwotę na papierze

-         fundusz alimentacyjny też tyle nie wypłaci

-         były może jeszcze trafić do więzienia a syn będzie miał kiedyś do mnie o to pretensje

Kiedy już rozmawiałam z adwokatką w kancelarii dokończyłam to co nie powiedziałam przed Sądem

-         On i tak alimenty płaci jak chce i kiedy chce więc jak  będzie po podziale majątku , będę zmuszona oddać Go do komornika

-         Komornik nie wiele wskóra a ja będę miała dokument

-         Oddam sprawę do sądu żeby dziadki płaciły za tatusia .

Dla mnie to posunięcie wydawało się najbardziej optymalne a dla czego

      -     ja będę miała zasądzone pieniądze

      -     syn nie będzie odwiedzał taty za kratami

-         problem zostawię byłym teścią

W odpowiednim momencie oddałam sprawę do komornika tak jak przewidywałam , jednak dalsze działania byłej rodziny przekroczyły moje oczekiwania

-         Były w końcu wyprowadził się już z mojego mieszkania

-         Ja z synem po tułaczce mogłam w końcu spokojnie zamieszkać

-         A  dziadkowie sami zaczęli płacić alimenty za syna

Ponieważ były wprowadził się do swoich rodziców to teraz dziadkowie pilnowali kontaktów i to bardzo skrupulatnie

Jaki efekt , niestety nie przewidziany przeze mnie – niestety dziadkowie razem z tatusiem zabrali się za pranie mózgu synowi czego efekty są jeszcze do dzisiaj .

Tylko jest jedno ALE

Młody dojrzewa coraz więcej rozumie, zawsze był bardzo dobrym obserwatorem po mimo deficytów i zaczyna wyciągać swoje wnioski

Wnioski Młodego są takie - babcia kłamie , tata mnie nie chce i jak jestem u Niego to i tak nie spędza ze mną czasu tylko jestem z babcią , przyjeżdża do mnie tylko przy okazji i to na kawę nic ze mną nie robi .

To jednak jeszcze nic dzisiejsza rozmowa powaliła mnie z nóg , zapytałam się Syna za kim tęskni czy za tatą czy za osobą z którą jestem w zawieszeniu . Odpowiedź była dla mnie zaskakująca za xxxx  bardziej niż za tatą

-         zapytałam dlaczego i co usłyszałam bo jesteśmy szczęśliwi jak xxxx jest  i na koniec dodał czy wy się już w końcu ogarniecie

 

Morał dla mnie taki że dzieci mają swój rozum nawet te z deficytami i po pewnym czasie same zrozumieją kto jest ok. a kto tylko wobec nich gra

Moja decyzja kosztowałam mnie wiele zdrowia i kłótni jeszcze  po rozwodzie ale jestem przekonana że była najlepsza z możliwych

4 komentarze:

  1. bardzo mądrze postąpiłas....a twój syn jest naprawde bystrym obserwatorem i madrym chłopcem. Życie samo pisze scenariusze....
    u mnie po rozwodzie było tak samo, dzieci spotykały sie z ojcem kiedy chciały.... ale i on robił im pranie mózgu....
    niestety teraz kiedy sa dorosłe /41 i 35 lat maja do mnie żal za rozwód, że sa z rozbitej rodziny. A ja wiem że wybrałam mniejsze zło, bo do dzis to pewnie juz bym nie żyła....
    serdecznosci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Leptir :)
    tak umiejętność wybierania jest sztuką ale czy ktoś powiedział że życie jest proste ;)
    Szkoda że dorosłe dzieci nie rozumieją co się u Nich w domu działo :(
    Pozdrawiam dużo :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~withoutirony Ola26 stycznia 2015 09:30

    Myślę, że takie dzieci jakie masz Ty są bardzo mądre :) Cudownego masz syna i myślę, że to właśnie on sam najlepiej wie, kiedy jest szczęsliwy i kiedy Ty jesteś! :) Obyście byli szczęśliwi. Nie czytałam wszystkiego u Ciebie ale wiele czytałam i wiem ile przeżyłaś i życzę Ci dużo szczęścia i Młodemu też! :) :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj withoutirony Ola jak mi brakuje słów to pozostaje :) :) :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń